Kliknij tutaj --> 🌤️ nie kocham swojego dziecka forum

Nie kocham cię! Pewnie ta fraza z ust dziecka brzmi najbardziej boleśnie. Dlaczego pozwolono dziecku powiedzieć coś takiego? Dlatego, że nie dawali mi możliwości rozmawiania z nim. Teraz mój syn opowiada mi, co mówią mu ojciec i jego matka, i to jest całe bagno skierowane przeciwko mnie. 2031 wyświetleń. E̗̭̝͜ḽ̖̭͜c̜͇̗̪̭͢i̱͙̙͍͖͜a͢. 1 minutę temu. jaka kwote wypłacają po urodzeniu dziecka w UK? angielskie becikowe. Nie kocham jej, nie chcialem byc sam a ona lubi gotowac, sprzatac i zajmowac sie domem. kocham swojego pomimo wszystko.tak logicznie patrząc nie ma go za co kochać. poza tym uchodzę za Mądre zakazy wpływają na rozwój moralny malucha, który zaczyna z małego egocentryka zmieniać się w zdolnego do wczuwania się w stany innych człowieka. Pomoc w zrozumieniu szkrabowi, że pewnych rzeczy nie wolno robić ze względu na dobro innych i dbałość o relacje z ludźmi to przede wszystkim zadanie dla rodziców. 2. Rozsądne Potwierdza moje obserwacje, dlatego już się tak nie przejmuję, że prawie wszyscy mają idealne dzieci a ja nie:) Myślę, że dużo mam nieświadomie kłamie, są zapatrzone w dzieci, wtedy inaczej postrzegają rzeczywistość. Dans La Vie On Fait Des Rencontres. Wątek: Nie kocham ojca mojego dziecka... 57 odp. Strona 2 z 3 Odsłon wątku: 18977 Zarejestrowany: 17-12-2009 21:50. Posty: 9899 IP: Poziom: Przedszkolak 8 lutego 2011 19:03 | ID: 410572 Zaszłam w ciążę z mężczyzną, którego nie kocham. Jesteśmy razem od roku. Gdy kilka tygodni temu chciałam od niego odejść okazało się, że jestem w ciąży. Moja rodzina naciska na ślub, a ja nie chcę spędzić reszty życia u boku faceta, do którego nic nie czuję. Wiem, że jak go nie poślubię, rodzina się ode mnie odwróci – jak sobie wówczas poradzę? Co robić? Źródło: A Co Wy byście zrobiły w takim wypadku? Ostatnio edytowany: 28-12-2011 21:03, przez: centaurek 21 sysia12 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 10-05-2010 14:32. Posty: 4439 9 lutego 2011 15:03 | ID: 411628 nie wiem co bym zrobiła bo na szczęście nie byłam w takiej sytuacji 9 lutego 2011 17:42 | ID: 411735 A mówi sie, że to faceci używają czasem innej główki... Nie puszczać się - problemu nie bedzie. 23 Justyna mama Łukasza Zarejestrowany: 09-10-2010 22:03. Posty: 7326 9 lutego 2011 21:59 | ID: 412145 centaurek (2011-02-09 17:42:04) A mówi sie, że to faceci używają czasem innej główki... Nie puszczać się - problemu nie bedzie. Krotko i na temat. 24 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 18-04-2011 12:39. Posty: 118 24 maja 2011 23:08 | ID: 536620 Justyna mama Łukasza (2011-02-09 21:59:16) centaurek (2011-02-09 17:42:04) A mówi sie, że to faceci używają czasem innej główki... Nie puszczać się - problemu nie bedzie. Krotko i na temat. hihih ;;)No i ciekawe wyszła czy nie jak postąpiła.. 25 aga_8666 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 15-02-2011 19:08. Posty: 5072 24 maja 2011 23:11 | ID: 536625 Oj niewiem co bym zrobiła na jej miejscu, na szczęscie nie byłam w takiej sytuacji. 24 maja 2011 23:18 | ID: 536638 Ja w życiu bym nie wyszła za kogoś kogo nie kocham. Prędzej czy później i tak by się to musiało zakończyć rozwodem, wiec po co się pobierać? 27 Justyna mama Łukasza Zarejestrowany: 09-10-2010 22:03. Posty: 7326 24 maja 2011 23:20 | ID: 536649 Ania_29 (2011-05-24 23:18:02)Ja w życiu bym nie wyszła za kogoś kogo nie kocham. Prędzej czy później i tak by się to musiało zakończyć rozwodem, wiec po co się pobierać? Aniu nie kazdy tak rozumuje, kobiety czasem bite tkwią w chorych związkach, bo nie znają swojej wartości. 28 anetaab Poziom: Starszak Zarejestrowany: 20-02-2011 20:09. Posty: 13427 24 maja 2011 23:26 | ID: 536665 Justyna mama Łukasza (2011-02-09 21:59:16) centaurek (2011-02-09 17:42:04) A mówi sie, że to faceci używają czasem innej główki... Nie puszczać się - problemu nie bedzie. Krotko i na temat. powinnam się chyba dziwnie poczuć po tych słowach 24 maja 2011 23:26 | ID: 536666 Justyna mama Łukasza (2011-05-24 23:20:56) Ania_29 (2011-05-24 23:18:02)Ja w życiu bym nie wyszła za kogoś kogo nie kocham. Prędzej czy później i tak by się to musiało zakończyć rozwodem, wiec po co się pobierać? Aniu nie kazdy tak rozumuje, kobiety czasem bite tkwią w chorych związkach, bo nie znają swojej wartości. Wiem, znam takie przypadki niestety :( 25 maja 2011 00:59 | ID: 536764 czerwona panienka (2011-02-08 19:12:18)Znam przykład gdzie dwoje młodych ludzi żyje, a raczej męczy się ze sobą ze względu na dziecko. On jej mówi wprost, że jej nie kocha i jest z nią dla dziecka. Nie chciałabym takiej sytuacji Ja również znam. Wpadka, później naciski całej rodziny na ślub, bo trzeba, bo co ludzie powiedzą... Właśnie są w trakcie sprawy rozwodowej, po dwóch latach 'małżeństwa'. Życie różnie się układa i tak naprawdę nie znamy całej historii i uważam, że stwierdzenia 'puściła się to teraz niech cierpi' niezbyt są na miejscu. Czasem facet po prostu okazuje się niewarty zaufania, niedojrzaly. Niewiadomo, dlaczego ona tak nagle niby przestała go kochać. Nigdy nic nie jest czarne albo białe - jest w końcu tyle odcieni szarości! Ja oczywiście nie wyszłabym za mąż za kogoś tylko dlatego, bo pojawia się dziecko. Dzieci wyczuwają każdy fałsz i doskonale wiedzą i czują to, że rodzice się kochają lub nie. Nie chciałabym, aby moje znało z autopsji model 'rodziny', która się mija, która o siebie nie dba, której członkowie się nie kochają i są ze sobą tylko na papierze. Co później takie dziecko wyniesie z domu? Właśnie dla dobra dziecka nie powinno się tworzyć na siłę rodziny, która nie istnieje i istnieć nie będzie!! 25 maja 2011 01:17 | ID: 536766 Moi rodzice 'wpadli' ze mna po miesiacu znajomosci, potem byl skromny slub. Nie mialam szczesliwego dziecinstwa- ojciec na poczatku pracowal 200km od domu, przyjezdzal tylko co drugi weekend, a matka przyprowadzala 'wujkow' do domu. Gdy mialam 6 lat urodzil sie moj brat, w domu bylo coraz gorzej. Rodzice ostatecznie rozeszli sie gdy mialam 12 lat, rozwod dostali miesiac przed moimi 18-tymi urodzinami. Nie wierze, ze pobrali sie z milosci. Byl to nacisk rodziny, po ktorym ciepieli wszyscy. Moze tez byly to inne czasy (25 lat temu). Nie rozumiem dlaczego ludzie nie pomysla o dziecku/ dzieciach przed podjeciem decyzji o slubie. Ja wyszlam za maz bedac w ciazy, ale dziecko bylo planowane i slub rowniez. Wyszlam za maz z milosci, a nie z przymusu. Ostatnio edytowany: 25-05-2011 01:21, przez: truskawka8 32 ivaine Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 09-02-2011 22:29. Posty: 1370 25 maja 2011 11:39 | ID: 537248 Lena (2011-05-25 00:59:06)Ja oczywiście nie wyszłabym za mąż za kogoś tylko dlatego, bo pojawia się dziecko. Dzieci wyczuwają każdy fałsz i doskonale wiedzą i czują to, że rodzice się kochają lub nie. Nie chciałabym, aby moje znało z autopsji model 'rodziny', która się mija, która o siebie nie dba, której członkowie się nie kochają i są ze sobą tylko na papierze. Co później takie dziecko wyniesie z domu? Właśnie dla dobra dziecka nie powinno się tworzyć na siłę rodziny, która nie istnieje i istnieć nie będzie!! dokładnie! pisałam już o tym w innym wątku ale wtedy większość twierdziła że dla "dobra" dziecka trzeba związki ciągnąć. w przypadku gdzie nie ma fundamentów rodziny czyli miłości nie ma sensu tworzyć domu z kart lekki podmuch i już go nie ma. a dziecku robi się krzywdę. Miałam tak w rodzinie że dziewczyna zaszła w ciążę ze swoim chłopakiem nie jako nastolatkowie ale całkiem dorośli ludzie, i ślub wzięli dopiero kiedy maluch miał kilka lat. zdanie całej reszty po prostu zignorowali i zrobili po swojemu, a teraz są szczęśliwi. dziecko potrzebuje matki i ojca ale z wyboru a nie przymusu, bo na co komu ojciec czy matka na papierku... 33 Kasiella Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 17-01-2010 19:30. Posty: 3823 25 maja 2011 22:42 | ID: 538167 To Ja lepiej nie wypowiem się na ten temat...Za dużo mogę powiedzieć 34 Wxxx Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 17-12-2009 21:50. Posty: 9899 25 maja 2011 23:01 | ID: 538187 Kasiella (2011-05-25 22:42:39)To Ja lepiej nie wypowiem się na ten temat...Za dużo mogę powiedzieć Mów kobieto, ciekawa jestem co chcesz powiedzieć 25 maja 2011 23:29 | ID: 538243 ja bym niewychodzila za maz nic na sile a co pozniej rozwod i gorsze problemy oj nie nie 36 SKORPION1 Zarejestrowany: 06-07-2010 16:49. Posty: 2214 26 maja 2011 09:58 | ID: 538511 Biedna kobieta ??/ - wielu w tym miejscu Jej to właśnie facet będzie miał teraz prze.......(pipipi)...chlapane. Raz umoczył i teraz będzie musiał łożyć na utrzymanie tego "owocu" chwili swojej słabości . Bo diabli wiedzieli że Ona pójdzie z Nim do łóżka bo tak tylko chciała Jej rodzina . No i dlatego uważam że taniej niektórych wyjdzie .....przybytek z panienkami ( a dla kobiety - z panami ) i jest bez zobowiązań .. .i ile na tym oszczędzamy ?? A tak to teraz jedno , póżniej następne ( a mamusia znerwicowana , tatuś oziębłością żonki w łóżku szuka pocieszenia na boku ) i mamy "niechciane dzieci". Ostatnio edytowany: 26-05-2011 09:59, przez: SKORPION1 37 MNONKA Zarejestrowany: 25-01-2010 10:38. Posty: 5777 26 maja 2011 10:10 | ID: 538530 Ja bym nie wyszła za kogioś kogo nie kocham, życie nie jest proste, a jeśli masz je dzielić z kimś z kim Ciebie nic nie łączy - to nie dla mnie. Wiem dziecko łączy, ale nie tak jak powinno, opiekować możecie się świetnie nie biorąc ślubu. Wiem, że pomoc rodziny przyda się, może jednak pogadaj z nimi i nie będą tak stawiać sprawy. Przykład truskawki8 pokazał jak to się może skończyć. Czy dzieci w takich rodzinach są szczęśliwe? Powodzenia 38 SKORPION1 Zarejestrowany: 06-07-2010 16:49. Posty: 2214 27 maja 2011 10:06 | ID: 540045 Wszyscy ( przynajmniej większość) współczuje kobietą - to taka żle pojęta "babska solidarność . A tutaj (i w większości przypadków) ofiara to _dziecko". Nie mamusia , która nie potrafiła swoich majtek utrzymać na d....... , nie tatuś - któremu tak naprawdę to nawet i do głowy nie przyszło że jego partnerka idzie z nim do łóżka bo tak tego chce jej rodzina , czy grono przyjaciół ( czyli: na chłodno z wyrafinowaniem - Uj !! - jak tak można?? ), Nie kochała - a poszła do łóżka , skutek to dziecko któremu "mamusia" fundnie NOWEGO tatusia , A ojciec ?? ( ten biologiczny) - który przez (ileś lat - conajmniej do pełnoletności dziecka) będzie musiał łożyć na utrzymanie dziecka z którym będzie miał przez cały czas utrudniony kontakt ( to też ofiara !!). A tak naprawdę zastanawialiście się co to jest "związek"?? Bo do łóżka idzie się : albo z miłości , albo dla pieniędzy -( tutaj sprawa jest jasna) , albo bo kobita "potrzebuje chłopa- i tutaj też sprawa jest jasna . jak do tej chwili...( o gwałtach - czyli zmuszaniu - nie mówimy , bo to inna para kaloszy) . Nie pojmuję jak ktoś może być tak ( nie napiszę ) żeby sprawiać innym taki ból na resztę życia . A ja nie znalazłem tutaj ani jednego słowa otuchy dla tych dwóch biedactw - ofiar ! 39 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 27 maja 2011 10:21 | ID: 540076 Trochę inaczej ubrałabym treść wypowiedzi Skorpiona ale sedno sprawy właśnie jest takie jak on to przedstawił. I całkowicie się z nim zgadzam. Kobiety często zbyt szafują swoim ciałem i ciałem faceta z którym idą do łóżka. I co one nie wiedzą , że to wówczas powstają dzieci? A jeszcze w chwilach uniesień i porywów( jednorazowych często) ani one ani kochasie nie zabezpieczają się. Bo kto o tym myśli w takiej chwili" . No i potem problem ....nie kocham! A już jest za późno !!! 40 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 27 maja 2011 10:24 | ID: 540085 I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Dziecko zaczyna swoje życie od nauki "niekochania". Czy ono na to załużyło? Zobacz pełną wersję : kocham swojego zwierzaka - nie chcę dziecka... Strony : [1] 2 bobiczek17-02-2009, 00:14Ja znam. Kocham mojego kota, psa, męża, dziecko jest be. Będzie później..... Bądzcie uczciwe, przyznajcie sie do tego - że tak jest wygodniej, lepiej, teraźniej.....no i wybór jest taki bez problemu. Praca , wygodnictwo albo inaczej - jest luźniej I że macierzyństwo i jego konsekwencje coraz bardziej Was kobiety przersasta, przeraża......... nie wiadomo co Chef Paul17-02-2009, 01:31... tylko nie czekaj jak Zachariasz :o ... bo może się okazać, że Twoja kobita to nie św. Elżbieta :roll: :wink: pozdróweczka agnieszkakusi17-02-2009, 06:25nie wyobrażam sobie życia bez dziecka. Co to za życie? Teraz fajnie, czas na imprezy, spontaniczne urlopy, nic nie ogranicza, ale później? Nie...to nie dla mnie :-? bobiczek17-02-2009, 06:34Acha, żeby nie było....... Mam 3-kę jakby co. Ale mam też w rodzinie tak własnie jak w opisie i tytule. I wiem że tak naprawdę jest dzisiaj.......-:( agnieszkakusi17-02-2009, 06:37Myślę , że decyzja o tym czy chce mieć dziecko czy nie jest indywidualną sprawą każdej pary. Chętnie jednak posłuchałabym argumentów tych, co nie chcą mieć dzieci :D retrofood17-02-2009, 06:43odkładanie decyzji o dziecku to egoizm w najczystszej postaci. Liczę się tylko JA i moje przyjemności, a całe życie i istnienie moich przodków, którzy pracowali na to, aby przedłużyć istnienie moich genów mam w ... głębokim poważaniu. Z punktu widzenia ludzkości to dobrze, że coraz częściej to sama przyroda eliminuje takich osobników i ich późne potomstwo. Gorzej, że powoli, powoli, dotyka to coraz większej liczby białych osobników w stosunku do innych ras. procentowy udział białej populacji się systematycznie zmniejsza. Wygoda zabija. Powoli, ale jednak. Bądzcie uczciwe, przyznajcie sie do tego - że tak jest wygodniej Co do powyższego, to chyba nie ma wątpliwości - jasne, że wygodniej! :roll: :) Sylwia166717-02-2009, 08:24Myślę , że decyzja o tym czy chce mieć dziecko czy nie jest indywidualną sprawą każdej pary. Podpiszę sie pod tym. Chętnie jednak posłuchałabym argumentów tych, co nie chcą mieć dzieci :D Mnie szczerze mówiąc nie obchodzi argumentacja co do wyborów życiowych innych. Był okres w mim życiu, kiedy nie chciałam mieć dzieci i strasznie mnie drażniło dopytywanie się innych "dlaczego?". Każdy przecież ma prawo do samodzielnego układania sobie życia. Teraz czekam na drugie i też nie chciałabym się z tego tłumaczyć, bo na pewno znaleźliby się tacy dla których to straszna głupota i bezmyślność. Acha i dla "wygody" mam też boksera ze skłonnościami do demolek :wink: Stokrotka17-02-2009, 08:43Się oczywiście podpisuję pod Sylwią i Agnieszką. Notabene - mam trójkę :-) Moi panowie, to nie jest syndrom naszych czasów, że kobiety nie chcą mieć dzieci, bądź chcą ich mniej. Nasze babcie też nie pałały zachwytem, jak w czasie wojnennej zawieruchy albo bierutowkiego dziadostwa nagle zatrzymywał im się okres, ale one nie miały możliwości i wiedzy, aby ciążę świadomie zaplanować, dzieci się rodziły i już. Moja babcia po pierwszym porodzie, którego o mało nie przypłaciła życiem, nie chciała słyszeć o dzieciach, tylko tak wyszło, że ją kalendarzyk zawiódł kolejne trzy razy. Tak że nie mówmy prosze o świadomym i dobrowolnym macierzyństwie naszych czcigodnych przodkiń, bo to nie zawsze prawda. PS. A ja mam Bobiczku zgoła odmienne obserwację. Jesli dobrze rachuję, to wśród naszych znajomych jest - razem z nami - pięć par, które mają trójkę dzieci, a kolejne dwie szykują sie do narodzin trzeciego. Pomimo - dzięki Ci Władzo nasza prorodzinna - że w moim mieście z trzech oddziałów położniczych w najbliższym czasie będzie działał jeden :o Statystycznie rzecz biorąc, moi kumple mają więcej dzieci niż ich rodzice ;-) kaśka maciej17-02-2009, 08:48Tak że nie mówmy prosze o świadomym i dobrowolnym macierzyństwie naszych czcigodnych przodkiń, bo to nie zawsze się, do świadomego macierzyństwa potrzebne jest jeszcze świadome ojcowstwo. odkładanie decyzji o dziecku to egoizm w najczystszej postaci. Liczę się tylko JA i moje przyjemności, a całe życie i istnienie moich przodków, którzy pracowali na to, aby przedłużyć istnienie moich genów mam w ... głębokim poważaniu. Ooo bez przesady. Wszystkich wrzucasz do jednego worka, choć odkładanie tej decyzji może wynikać z naprawdę różnych przyczyn, retrofood17-02-2009, 09:07odkładanie decyzji o dziecku to egoizm w najczystszej postaci. Liczę się tylko JA i moje przyjemności, a całe życie i istnienie moich przodków, którzy pracowali na to, aby przedłużyć istnienie moich genów mam w ... głębokim poważaniu. Ooo bez przesady. Wszystkich wrzucasz do jednego worka, choć odkładanie tej decyzji może wynikać z naprawdę różnych przyczyn, z "różnych" dopuszczam tylko kwestie zdrowotne. Inne nie istnieją, znaczy istnieją, ale wszystkie mają jeden mianownik: egoizm kaśka maciej17-02-2009, 09:10odkładanie decyzji o dziecku to egoizm w najczystszej postaci. Liczę się tylko JA i moje przyjemności, a całe życie i istnienie moich przodków, którzy pracowali na to, aby przedłużyć istnienie moich genów mam w ... głębokim poważaniu. Ooo bez przesady. Wszystkich wrzucasz do jednego worka, choć odkładanie tej decyzji może wynikać z naprawdę różnych przyczyn, z "różnych" dopuszczam tylko kwestie zdrowotne. Inne nie istnieją, znaczy istnieją, ale wszystkie mają jeden mianownik: egoizmretro, a dpouszczasz kwestię: baba kce, a chłop niee??????? z "różnych" dopuszczam tylko kwestie zdrowotne. Inne nie istnieją, znaczy istnieją, ale wszystkie mają jeden mianownik: egoizm No cóż. Ja niektóre nazywam po prostu odpowiedzialnością, ale nie zamierzam z Tobą na ten temat dyskutować. retrofood17-02-2009, 09:27odkładanie decyzji o dziecku to egoizm w najczystszej postaci. Liczę się tylko JA i moje przyjemności, a całe życie i istnienie moich przodków, którzy pracowali na to, aby przedłużyć istnienie moich genów mam w ... głębokim poważaniu. Ooo bez przesady. Wszystkich wrzucasz do jednego worka, choć odkładanie tej decyzji może wynikać z naprawdę różnych przyczyn, z "różnych" dopuszczam tylko kwestie zdrowotne. Inne nie istnieją, znaczy istnieją, ale wszystkie mają jeden mianownik: egoizmretro, a dpouszczasz kwestię: baba kce, a chłop niee??????? dopuszczam, że istnieją. ale to, kto nie chce, nie zmienia mojego zdania. chciałbym jescze wyjasnić jedną kwestię: otóż staram sie wypowiadać w sposób ścicły i już zdażyłem się przekonać, że najczęściej jestem źle rozumiany. Ja napisałem odkładanie decyzji o dziecku czyli nie zajmuję się przypadkami, kiedy nie ma przesłanek, czyli możliwości podjęcia takiej decyzji. Mnie chodzi tylko o takie przypadki, kiedy wszystkie w zasadzie kwestie ogólnospołeczne i osobiste pozwalałyby na jej podjęcie, a tylko wygodnictwo powoduje jej opóźnianie. Z punktu widzenia jednostki, to jej cyrk, jej małpy. Z punktu widzenia ewolucji, to błąd, za który zapłaci potomstwo. retrofood17-02-2009, 09:28z "różnych" dopuszczam tylko kwestie zdrowotne. Inne nie istnieją, znaczy istnieją, ale wszystkie mają jeden mianownik: egoizm No cóż. Ja niektóre nazywam po prostu odpowiedzialnością, ale nie zamierzam z Tobą na ten temat dyskutować. tu na forum nie ma obowiązku dyskusji ze mną. Poza forum - też nie ma. Niektórzy po prostu nie nadają się na rodziców i chyba lepiej jak się nie ulegną presji środowiska i nie będą mieli dzieci. Tak jak nie każdy nadaje się na nauczyciela czy lekarza. nastka7917-02-2009, 09:45A dopuszczacie w ogóle taką możliwość, że po prostu nie chce się mieć dzieci. Ja decyzji o dziecku wcale nie odkładam, tylko prawdopodobnie nigdy jej nie podejmę, bo po prostu nie chcę mieć dzieci. Na razie. Za 5 lat nie wiem co będzie... Nigdzie nie jest napisane, że każdy musi mieć dziecko. Jedynym ryzykiem jest to , że w wieku lat 50 nagle odwróci się wizja o 360 stopni i brak dziecka stanie się życiową tragedią (znam takie przypadki). Ale każdy jest kowalem własnego losu. A a propos egoizmu. Zawsze uważałam, że dzieci się ma właśnie z egoizmu :):) A a propos egoizmu. Zawsze uważałam, że dzieci się ma właśnie z egoizmu :):) a ja myślałam że z seksu 8) A a propos egoizmu. Zawsze uważałam, że dzieci się ma właśnie z egoizmu :):) a ja myślałam że z seksu 8) A seks to nie z egoizmu ? :):) retrofood17-02-2009, 09:56A dopuszczacie w ogóle taką możliwość, że po prostu nie chce się mieć dzieci. Ja decyzji o dziecku wcale nie odkładam, tylko prawdopodobnie nigdy jej nie podejmę, bo po prostu nie chcę mieć dzieci. Na razie. Za 5 lat nie wiem co będzie... napisałem już: z twojego punktu widzenia - Twój cyrk, Twoje małpy z punktu widzenia ludzkości - jesteś pomyłką natury. Ewolucja dba, by takie geny się nie rozpowszechniały. A a propos egoizmu. Zawsze uważałam, że dzieci się ma właśnie z egoizmu :):) a ja myślałam że z seksu 8) A seks to nie z egoizmu ? :):) W zasadzie tak, no chyba, że z miłosierdzia :wink: A dopuszczacie w ogóle taką możliwość, że po prostu nie chce się mieć dzieci. Ja decyzji o dziecku wcale nie odkładam, tylko prawdopodobnie nigdy jej nie podejmę, bo po prostu nie chcę mieć dzieci. Na razie. Za 5 lat nie wiem co będzie... Jak najbardziej . Co to moze w ogole kogos obchodzic kto i ile ma dzieci i czy je ma w ogole :roll: Wspolczuje Ci tylko tego , ze wciaz pewnie slyszysz pytanie " to kiedy ? " " a moze nie mozecie ?" W zasadzie tak, no chyba, że z miłosierdzia :wink:buahahaha :) nastka7917-02-2009, 10:32Ewolucja dba, by takie geny się nie rozpowszechniały. Czyli dobrze myślę, że nie chcę dzieci? Bo nie rozumiem twojego toku rozumowania :P ewuniamiii17-02-2009, 10:34:roll: nastka7917-02-2009, 10:35A dopuszczacie w ogóle taką możliwość, że po prostu nie chce się mieć dzieci. Ja decyzji o dziecku wcale nie odkładam, tylko prawdopodobnie nigdy jej nie podejmę, bo po prostu nie chcę mieć dzieci. Na razie. Za 5 lat nie wiem co będzie... Jak najbardziej . Co to moze w ogole kogos obchodzic kto i ile ma dzieci i czy je ma w ogole :roll: Wspolczuje Ci tylko tego , ze wciaz pewnie slyszysz pytanie " to kiedy ? " " a moze nie mozecie ?" Jeszcze gorsze jest to roztrząsanie "jak można nie chcieć mieć dzieci :o ". No nie wiem sama jak można, ale jakoś tak mam, że nie chcę. I nie myślcie, że ona taka młoda, jeszcze jej się odmieni (mam 30 lat - więc z reguły wszystkie kobiety już czują ten "instynkt") ja też mam jedno. Tak jakoś wyszło :lol: Pamietam, że jak byłam młodsza, bardzo mnie denerwowały pytania wszystkowiedzących ciotek, czemu nie ma drugiego. Kiedyś nie wytrzymałam nagonki i wypaliłam: a skąd wiecie czy mam macicę albo czy mój mąż może? Więcej nikt mnie już nie zapytał o drugie dziecko. A tak poważnie, to idąc śladem rozważań retro, to z demograficznego punktu widzenia, istnieje poważna "szansa", że nasze praprawnuki będą mieć ciemniejszą skórę i chodzić do meczetu. Wiem, że to bardzo niepopularne stanowisko i niepoprawne politycznie, ale tak może być. nastka7917-02-2009, 10:46Biorąc pod uwagę, że naszymi szefami już niedługo będą Chińczycy i Arabowie, to pewnie zaszczytem będzie mieć takiego za męża :wink: Ja nie chcę żeby moje wnuki chodziły do meczetu :o A wiec prośba;-więcej seksu(choćby i z miłosierdzia) :lol: A tak poważnie, to idąc śladem rozważań retro, to z demograficznego punktu widzenia, istnieje poważna "szansa", że nasze praprawnuki będą mieć ciemniejszą skórę i chodzić do meczetu. Wiem, że to bardzo niepopularne stanowisko i niepoprawne politycznie, ale tak może być. I bardzo będziesz cierpieć z tego powodu? Ja przypuszczam, że mi wtedy będzie wszystko jedno. Ja nie chcę żeby moje wnuki chodziły do meczetu :o A wiec prośba;-więcej seksu(choćby i z miłosierdzia) :lol: :lol: :lol: :lol: ale nie tego bzpiecznego oczywiście A tak poważnie, to idąc śladem rozważań retro, to z demograficznego punktu widzenia, istnieje poważna "szansa", że nasze praprawnuki będą mieć ciemniejszą skórę i chodzić do meczetu. Wiem, że to bardzo niepopularne stanowisko i niepoprawne politycznie, ale tak może być. I bardzo będziesz cierpieć z tego powodu? Ja przypuszczam, że mi wtedy będzie wszystko jedno. To prognozy demograficzne. Moje ewentualne cierpienie niczego nie zmieni. Nawet jakbym chciała, to i tak nie dam już rady w tej dziedzinie uratować sytuacji :wink: zielonooka17-02-2009, 11:56Nie chcę mieć dzieci. I z całym szacunkiem do panów pokroju bobiczka czy retrofooda - nic wam do tego :evil: .:evil: :evil: (i z góry dziekuje za "psychoanalizę" takich osób jak ja - na pewno wy- panowie wiecie lepiej co ja odczuwam, czego się boję, co mnie przerasta i czego będę żałowac za 10 lat :lol: :lol: :lol: ) ps. zawsze zachodze w głowe co takiego sprawią że "dzieciaci" (nie wszyscy- na szczęście :)) tak się czepiają tych co dzieci mieć nie chcą?! I uważają że mają monopol na właściwy model rodziny/ życia i więdzą lepiej co dla "niedzieciatych" będzie lepsze. Zawsze mam ochotę cos powiedzieć - i chyba dziś sobie na to pozwolę. A od..... czepcie się od nas i zajmijcie swoimi sprawami! My (czyt: "niedzieciaci" z wyboru :)) się wam w zycie nie wtryniamy i nie dajemy "dobrych rad" - czy powinniscie mieć dzieci, w jakiej liczbie i jakiej płci. :evil: agnieszkakusi17-02-2009, 12:06Zielona, ale z Ciebie byłaby dobra mama :wink: Tak jak pisałam wyżej każda para decyduje za siebie i nikomu nic do tego. Problem pojawia się wtedy jak jedno chce, a drugie nie :-? retrofood17-02-2009, 12:19Nie chcę mieć dzieci. I z całym szacunkiem do panów pokroju bobiczka czy retrofooda - nic wam do tego :evil: .:evil: :evil: (i z góry dziekuje za "psychoanalizę" takich osób jak ja - na pewno wy- panowie wiecie lepiej co ja odczuwam, czego się boję, co mnie przerasta i czego będę żałowac za 10 lat :lol: :lol: :lol: ) ps. zawsze zachodze w głowe co takiego sprawią że "dzieciaci" (nie wszyscy- na szczęście :)) tak się czepiają tych co dzieci mieć nie chcą?! I uważają że mają monopol na właściwy model rodziny/ życia i więdzą lepiej co dla "niedzieciatych" będzie lepsze. Zawsze mam ochotę cos powiedzieć - i chyba dziś sobie na to pozwolę. A od..... czepcie się od nas i zajmijcie swoimi sprawami! My (czyt: "niedzieciaci" z wyboru :)) się wam w zycie nie wtryniamy i nie dajemy "dobrych rad" - czy powinniscie mieć dzieci, w jakiej liczbie i jakiej płci. :evil: 1. Potwierdzam, masz zielonooka rację, nic mi do tego, czy chcesz, czy nie chcesz mieć dzieci. I nic do tego nie miałem. 2. Na temat dzieci się wypowiadam, bo wydaje mi się, że kobiety nie są wiatropylne (ale mogę się mylić). 3. Moje posty są raczej o tym, co napisała amalfi: A tak poważnie, to idąc śladem rozważań retro, to z demograficznego punktu widzenia, istnieje poważna "szansa", że nasze praprawnuki będą mieć ciemniejszą skórę i chodzić do meczetu. Wiem, że to bardzo niepopularne stanowisko i niepoprawne politycznie, ale tak może być. tylko Twoja niechęć do mnie i "mojego pokroju" nie pozwala Ci tego zauwazyć. myslałem, że dyskusja będzie raczej o tym, jak późne podejmowanie decyzji o dziecku wpływa na jego rozwój zarówno fizyczny jak tez emocjonalny etc. o jakichś nowych informacjach, a nie czepianiem się konkretnych ludziów. Bo pisałem - nie mój cyrk nie moje małpy. zielonooka17-02-2009, 12:25Agneszko - nie wiem, może :) Ale naprawdę nie odczuwam checi posiadania dzieci (ba! nawet niespecjalnie dzieci lubię - tzn. lubie ale max przez godzine i tylko grzeczne :)) No nie chcę, no :) Nie jest to wynik moich lęków przed odpowiedzialnością, ani chybai egozimu :) (bo w wielu innych sprawach które wymagają ode mnie poświęcenia sie dla innych - np. w wolontariacie :)- jakoś się sprawdzam :)) ani wygodnictwa (bo jak bym byłą mega leniem i wygodnicką osoba to bym tez zwierząt nie miała - wymagaja duzo uwagi , czasu i są czasami bardzo "męczace":) i absorbujące). Mój wybór wynika tylko i wyłacznie z tego że NIE CHCĘ. Nie odczuwam potrzeby, nie widzę powodu. Bez żadnego "drugiego dna" :) I na pewno tej decyzji nie zmienię tylko dlatego że są osoby w naszym społeczeństwie których ta "bezdzietność" strasznie kłuje w oczy, przeszkadza I nie potrafią jej zrozumieć - ze ktoś po prostu nie chce mieć dzieci bo... nie. (ale to juz problem tych osób , nie mój :) na szczęście) Czy kiedyś nie będę żałować ? Nie wiem :), Myślę że nie. Ale jeśli nawet kiedyś stwierdzę że to nie był dobry wybór i że żałuję - to też będzie to moja prywatna sprawa :) zielonooka17-02-2009, 12:29retro - a to przepraszam, źle cie zrozumiałam :) I zapewniam cie ze nie czuję zadnej "niechęci" do cię :) (do bobiczka tez nie! :)) ps. musicie mi wybaczyć - jestem "w tym wieku" kiedy juz "powinno się mieć dziecko" I niezliczone tabuny rodziny, dalszych znajomych, bliższych znajomych, dzieciatych nieznajomych - wciąż mnie pytają "kiedy?" i " czemu nie chcesz???" Po 10 razie tumaczyłam grzecznie :), po 50 zaczyna mnie szlag trafiać , po 100 walę głową w ścianę :) ps. pozdrawiam wszystkich mających dzieci :) magpie10117-02-2009, 12:45Ja ma jedno dziecko 15 letnie, wiecej nie planuje. Dlaczego? Nie czuje potrzeby, jestem wygodna, a swoje instynkty macierzynskie przelalam na moje zwierzaki (sztuk 3), ktore traktuje jak dzieci. Syn rosnie, jest coraz bardziej samodzielby, a zwierzaki to takie "wieczne dzieci", trzeba wszystko przy nich zrobic od malego az do konca ich dni. Na punkcie innych dzieci nigdy nie szalalam, lubie grzeczne gora na 15 minut i oddac mamie. Swoje chcialam i bylam, nadal jestem dla mojego syna "matka kwoka". retrofood17-02-2009, 12:49ps. musicie mi wybaczyć - jestem "w tym wieku" kiedy juz "powinno się mieć dziecko" I niezliczone tabuny rodziny, dalszych znajomych, bliższych znajomych, dzieciatych nieznajomych - wciąż mnie pytają "kiedy?" i " czemu nie chcesz???" Po 10 razie tumaczyłam grzecznie :), po 50 zaczyna mnie szlag trafiać , po 100 walę głową w ścianę :) ps. pozdrawiam wszystkich mających dzieci :) miałem już nie pisać, ale zielona dała klasyczny przykład jak wścibstwo wpływa (częściowo) na decyzje innych osób. I nie chodzi tu o dzieci. Jak dzieczyna zaczyna chodzić np. z czarnym, to "pytania" osób życzliwych(?) "a czemu z czarnym" powodują u niej blokadę i potrzebę udowodnienia, że z "czarnym" to ona ma rację i go już nie opuści. W innych sutuacjach jest podobnie. Kazdy miewa takie sytuacje, że jak mu się wpiep..ają w jego sprawy, to reaguje przeciwnie do sugestii. Pewnie jakiś psycholog by wytłumaczył dlaczego tak jest. A jest, wiem to po sobie. magpie10117-02-2009, 12:49Acha co do pytan "kiedy drugie" rodzina i znajomi pytali przez kilka lat po urodzeniu pierwszego. Zawsze odpowiadalam, ze drugiego nie chcemy, wiec dali sobie spokoj z pytaniami. Nigdy tez nie negowalam osob, ktore swiadomie rezygnowaly z macierzynstwa, ich zycie i ich wybor, mi nic do tego. ewuniamiii17-02-2009, 14:49:roll: lump praski17-02-2009, 15:56Acha, żeby nie było....... Mam 3-kę jakby co. Ale mam też w rodzinie tak własnie jak w opisie i tytule. I wiem że tak naprawdę jest dzisiaj.......-:( Spuscic cie z oka a rozrabiasz jak pijany zajac ...... Ale ja kocham zwierzeta........... :D Nie chcę mieć dzieci. I z całym szacunkiem do panów pokroju bobiczka czy retrofooda - nic wam do tego :evil: .:evil: :evil: O, przyszła koza do woza ;) Welcome back 8) ps. musicie mi wybaczyć - jestem "w tym wieku" kiedy juz "powinno się mieć dziecko" I niezliczone tabuny rodziny, dalszych znajomych, bliższych znajomych, dzieciatych nieznajomych - wciąż mnie pytają "kiedy?" i " czemu nie chcesz???" Po 10 razie tumaczyłam grzecznie :), po 50 zaczyna mnie szlag trafiać , po 100 walę głową w ścianę :) ps. pozdrawiam wszystkich mających dzieci :) miałem już nie pisać, ale zielona dała klasyczny przykład jak wścibstwo wpływa (częściowo) na decyzje innych osób. I nie chodzi tu o dzieci. Jak dzieczyna zaczyna chodzić np. z czarnym, to "pytania" osób życzliwych(?) "a czemu z czarnym" powodują u niej blokadę i potrzebę udowodnienia, że z "czarnym" to ona ma rację i go już nie opuści. W innych sutuacjach jest podobnie. Kazdy miewa takie sytuacje, że jak mu się wpiep..ają w jego sprawy, to reaguje przeciwnie do sugestii. Pewnie jakiś psycholog by wytłumaczył dlaczego tak jest. A jest, wiem to po sobie. Retrofood, Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! :evil: Kategorycznie odmawiam i nie życzę sobie żebyś mi oddawał cała swoją wypłatę/emeryturę czy rentę 8) ps. musicie mi wybaczyć - jestem "w tym wieku" kiedy juz "powinno się mieć dziecko" I niezliczone tabuny rodziny, dalszych znajomych, bliższych znajomych, dzieciatych nieznajomych - wciąż mnie pytają "kiedy?" i " czemu nie chcesz???" Po 10 razie tumaczyłam grzecznie :), po 50 zaczyna mnie szlag trafiać , po 100 walę głową w ścianę :) ps. pozdrawiam wszystkich mających dzieci :) miałem już nie pisać, ale zielona dała klasyczny przykład jak wścibstwo wpływa (częściowo) na decyzje innych osób. I nie chodzi tu o dzieci. Jak dzieczyna zaczyna chodzić np. z czarnym, to "pytania" osób życzliwych(?) "a czemu z czarnym" powodują u niej blokadę i potrzebę udowodnienia, że z "czarnym" to ona ma rację i go już nie opuści. W innych sutuacjach jest podobnie. Kazdy miewa takie sytuacje, że jak mu się wpiep..ają w jego sprawy, to reaguje przeciwnie do sugestii. Pewnie jakiś psycholog by wytłumaczył dlaczego tak jest. A jest, wiem to po sobie. Retrofood, Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! :evil: Kategorycznie odmawiam i nie życzę sobie żebyś mi oddawał cała swoją wypłatę/emeryturę czy rentę 8) :lol: :lol: :lol: Tarijka2817-02-2009, 17:00Mam 29 lat, nie mam dzieci nie dlatego , że nie chcę, ale dlatego , ze najpierw chcę jakoś ułożyć sobie życie, nie zaraz tam jakaś kariera, wygodnictwo, tylko dach nad głową, poczucie bezpieczeństwa. Tak to juz sie to moje i mojego męża życie ułożyło, że na wszystko musimy zapracować sobie sami, i trochę nam sie schodzi :wink: Tak już mam, że myśle o tak przyziemnej rzeczy jak dom, bo bez tego miejsca na ziemi nie ma poczucia bezpieczeństwa (podkreślę , że mowię o sobie), akurat dla mnie jest bardzo ważne poczucie zakorzenienia w rzeczwiśtości I jeszcze smutne jest to , że niektórzy krytykują wybory i decyzje innych - moje życie, moja sprawa, nic nikomu do tego, a już sądy typu - "pomysl o dziecku a nie o domu, bo dom to można zawsze zbudować, a na dzieci to niedlugo będzie za pozno" wyprowadzają mnie z równowagi bobiczek17-02-2009, 17:15Nie chcę mieć dzieci. I z całym szacunkiem do panów pokroju bobiczka czy retrofooda - nic wam do tego :evil: .:evil: :evil: A od..... czepcie się od nas i zajmijcie swoimi sprawami! My (czyt: "niedzieciaci" z wyboru :)) się wam w zycie nie wtryniamy i nie dajemy "dobrych rad" - czy powinniscie mieć dzieci, w jakiej liczbie i jakiej płci. :evil: No Zielona - ja, bobiczek, taki pokroju bobiczka, nie zauważyłem w moim poście udzielania ani złych ani dobrych rad, hmmm :( I nie przyczepiliśmy się do Ciebie ( ja bym nawet nie wiedział jak to się wczepia)- piszemy sobie po prostu żeby pogadać i podzielić się poglądami. bobiczek17-02-2009, 17:23U mnie w rodzinie stało się tak, że po 7 latach bycia razem - zrobili sobie od siebie przerwę. Robią piękne kariery (naprawdę, super idą do przodu) ale mieli tylko koty. I wiem dobrze że samiec chciał miec bardzo - samica nie chciała słyszeć. Więc się zastanawiam - czy aby nie miało to wpływu na decyzje podjętą o rozstaniu. Jeżeli poszuka sobie kobiety która będzie z nim miała dziecko - wcale sie nie zdziwię. A wydawałoby się że instynkt macierzyński u samca powinien być o wiele mniejszy i bardziej przytłumiony, a tu widzicie - zonk ! :( :-? „Gdyby mężczyźni mieli rodzić dzieci, ludzkość by wyginęła. I to nawet nie dlatego, że baliby się bólu, baliby się samej myśli o bólu” :wink: A pal licho. Coś powiem w tym momencie. Zaznaczam, że w życiu staram się nie oceniać nikogo, mając na uwadze, że sama oceniana być nie lubię. Bobiczek zadał pytanie raczej kobietom (nie samicom, bo to określenie choć biologicznie uzasadnione ma jednak wydźwięk pejoratywny jeśli chodzi o gatunek ludzki). I tak się w związku z tym zastanawiam, że czy świadomie, czy nie, bobiczek zadał pytanie w odpowiednią stronę. a dlaczego? Dlatego, że z przyczyn nazwijmy zawodowych oraz z przykładów towarzyskich udało mi się wysnuć pewien wniosek (nie poparty naukowymi badaniami, więc może nie wart nic). Mianowicie, mężczyzna ojcem może zostać długo po tym, kiedy kobieta,jego rówieśnica matką już zostać nie może. Mam wśród przyjaciół dwie pary, do czasu zgodne, że dzieci mieć nie chcą. Po jakimś czasie on zechciał, a ona już nie mogła. No i nasze rodzime "gwiazdy" typu Cezary Pazura. Jeszcze raz zaznaczam, że chcę wyłącznie wywołać dyskusję, bo temat uważam za ciekawy. ewuniamiii17-02-2009, 18:24:roll: zielonooka17-02-2009, 18:36Nie chcę mieć dzieci. I z całym szacunkiem do panów pokroju bobiczka czy retrofooda - nic wam do tego :evil: .:evil: :evil: A od..... czepcie się od nas i zajmijcie swoimi sprawami! My (czyt: "niedzieciaci" z wyboru :)) się wam w zycie nie wtryniamy i nie dajemy "dobrych rad" - czy powinniscie mieć dzieci, w jakiej liczbie i jakiej płci. :evil: No Zielona - ja, bobiczek, taki pokroju bobiczka, nie zauważyłem w moim poście udzielania ani złych ani dobrych rad, hmmm :( I nie przyczepiliśmy się do Ciebie ( ja bym nawet nie wiedział jak to się wczepia)- piszemy sobie po prostu żeby pogadać i podzielić się poglądami. Bobiczku - juz przeprosiłam :) Żle odczytałam Wasze posty i ich intencje . Przepraszam. Bbyc moze jestem przewrazliwona na tym punkcie bo naprwde już wszyscy mnie o te dzieci pytają :lol: :lol: :lol: zielonooka17-02-2009, 18:45.... I wiem dobrze że samiec chciał miec bardzo - samica nie chciała słyszeć. Więc się zastanawiam - czy aby nie miało to wpływu na decyzje podjętą o rozstaniu..... Całkiem możliwe, najgorzej jest jak jedno udaje że np. nie chce miec dzieci bo jego zyciowy partner nie chce (a tak naprawdę o dzieciach marzy i ma głupia nadzieję że "cos się z czasem zmieni") A czasami - co jeszcze gorsze- faktycznie cos sie zmienia i z dwojga ludzi którzy dzieci nie chcieli robi sie układ gdy jedno nadal nie chce a drugiemu się"zmieniło" i juz sobie zycia bez dzieci nie wyobraza. ps. sama nie wykluczam ze kiedyś mi się zmieni :)A! i mam swiadomość że wtedy moze byc już za późno (chociaz pocieszam się że medycyna szybko się rozwija :)) ps. KiZ a cześć :). Porównanie z kozą ciut nie trafne - nigdy nie ukrywałam że forum bardzo mi brakuje i jak tylko uznam że mogę tu nadal się udzielać - to powrócę (ku rozpaczy poniektórych :lol: ) Zawsze można na starość o pomoc poprosić kota. :wink: lump praski17-02-2009, 20:49Nie sadze ze mozna liczyc na dzieci - beda gdzies na drugim koncu swiata , ale chetnie odwiedza dwa razy do roku. :D A jak kobieta nie chce misc dzieci z facetem to znaczy, ze nie jest tak do konaca przekonan, ze z tym facetem warto misc dziecko. Z tym instynktem macierzynskim jest roznie - skad dziewczyny maja go brac jak musza skonczyc studia - najlepiej dwa albo trzy kierunki , znac pare jezykow i w ogole musza byc lepsze od facetow zeby zdobyc prace. Za to pierwsze traca prace jak jest kryzys i mozna im powiedziec - masz nasrane. I w ogole w todze Katona z bardzo wazna mina rozdzielac pochwaly lub nagany i w ogole wypowiadac sie co kobieta powinna a co nie powinna. :D zielonooka17-02-2009, 20:56Zawsze można na starość o pomoc poprosić kota. :wink: Tedii - znam bardzo duzo przypadków gdzie rodzicom wielu dzieci nikt na starość przysłowiowej szlanki wody nie podał. Posiadanie dzieci nie gwarantuje w 100% ze ktos sie nami "zajmie".( i chyba nie w tym celu się dzieci ma? :o ) (przekornie powiem ze mozna zamiast w dzieci ładować kase w lokaty i fundusze i na starośc miec tyle gotówki ze obcy ludzie i instytucje beda się zabijac o "opiekę" nad nami :) :wink: wtedy ma się 100% gwarancję :):):) ) ddoommiinniikk17-02-2009, 20:57Trochę przewrotnie napszę, że kobiety, które nie chcą dzieci, powinny też nie chcieć całokształtu spraw związanych z zapoczątkowaniem życia (no... ten... tego... tam...). A dlaczego tak nie jest? 100% pewności to nawet nie dał czerwony kapturek. :wink: Ale jednak co rodzina,to rodzina. Trzeba budować pozytywne wzorce. Jak dzieci widzą że się dziadków odwiedza i wspomaga ,to też tak będą robić w przyszłości z nami. zielonooka17-02-2009, 21:00Trochę przewrotnie napszę, że kobiety, które nie chcą dzieci, powinny też nie chcieć całokształtu spraw związanych z zapoczątkowaniem życia (no... ten... tego... tam...). A dlaczego tak nie jest? Przykro mi ale tak to napisałes ze ja (jako" głupia kobieta") naprawde nie wiem co masz na mysli? Seks??? :lol: a od kiedy seks słuzy li i wyłacznie prokreacji? lump praski17-02-2009, 21:01Pod warunkiem, ze pozwola im na to warunki ekonomiczne. To opiekowanie sie rodzicami. Do mnie nie przemawia argument biologiczno-genetyczny, wcale nie musimy się rozmnażać, bobiczek, naprawdę zapewniam Cię ludzkość nie wyginie 8) (popatrz ile dzieci czeka na rodziców w domach dziecka...). Poza tym to bardzo osobista sprawa czy jest się rodzicem, czy nie. Argument ekonomiczny tzn. emerytury, też jest chybiony, każdy płaci podatki i ZUS, bezdzietni też, a bezdzietni nie odpowiadają za błędy w systemie emerytalnym i dziury budżetowe. Pomijam wszelkie święte oburzenia," jak to można żyć bez dzieci?", no jakoś widocznie można :lol: . ddoommiinniikk17-02-2009, 21:22a od kiedy seks słuzy li i wyłacznie prokreacji? Seks służy prokreacji od początku istnienia życia na ziemi, przyjemność seksualna pojawiła się później. Mam niejasne wrażenie, że rola seksu jest dziś sprowadzana do jego tylko przyjemnościowego aspektu i w tym pomaga nowoczesna farmakologia. A co do głównego wątku: bycie rodzicem jest doznaniem szczególnym i żadne pasje zawodowe/hobbystyczne/społeczne, żadne zwierzaki i inne pluszaki tego nie zastąpią. zielonooka17-02-2009, 21:27a od kiedy seks słuzy li i wyłacznie prokreacji? Seks służy prokreacji od początku istnienia życia na ziemi, przyjemność seksualna pojawiła się później. Ja sie spytałam odkiedy służy WYŁĄCZNIE temu celowi . :lol: :lol: :lol: :lol: Poza tym sam piszesz ze "przyjemnośc sie pojawiła". To co? mamy sie cofnąć do czasów neandertalskich i piętnować to że ludzie uprawiajacy seks maja z tego czasami sama przyjemnośc bez prokreacji? Jesli nie to czemu słuzyło Twoje pierwsze pytanie??? kobiety, które nie chcą dzieci, powinny też nie chcieć całokształtu spraw związanych z zapoczątkowaniem życia bycie rodzicem jest doznaniem szczególnym i żadne pasje zawodowe/hobbystyczne/społeczne, żadne zwierzaki i inne pluszaki tego nie zastąpią. I fajnie, ale badź łaskaw mówic za siebie a nie w imieniu całej ludzkości :):):) lump praski17-02-2009, 21:28Eeeee...chyba cos nie tak z tym seksem . Gdyby nie silne odczucie przyjemnosci kto by tracil czas na prokreacje....jak mozna wyjsc na spacer z psem. A dlaczego to kobiety nie powinny czerpac przyjemnosci z seksu jak nie chca za kazdym razem miec dziecka ? ? Kurcze , jakis przedstawiciel Talibow sie nam trafil. :P Super :P ddoommiinniikk A to ciekawe co piszesz :lol: Najpierw sie stosunkowali a potem, po wiekach ludnosc doszla do wniosku, ze mozna miec z tego przyjemnosc? :wink: A dopiero potem uswiadomili sobie, ze z tego sa dzieci??? Mysle, ze najpierw byla przyjemnosc... lump praski17-02-2009, 21:34Pewnie , ze tak . Kto by bral sobie inaczej na kark dwadziescia lat wyrzeczen i podwyzszonego ryzyka wszystkiego. :D a od kiedy seks słuzy li i wyłacznie prokreacji? Seks służy prokreacji od początku istnienia życia na ziemi, przyjemność seksualna pojawiła się później. . śmiala teza :D .....jest poparta jakimis badaniami ? bo ja słyszałam ,że tylko ludzie i .....świnie maja z tego-tam -tego przyjemność :wink: (u świni orgazm trwa pół godziny :o ) zielonooka17-02-2009, 21:53tez to słyszałam :D to o świni - znaczy się :wink: ps. prawde mówiąc nie wiem czy chciałabym az tak ... długotrwałych doznań :wink: :lol: tez to słyszałam :D to o świni - znaczy się :wink: ps. prawde mówiąc nie wiem czy chciałabym az tak ... długotrwałych doznań :wink: :lol: ja też nie wiem ....czy chciałabym :wink: teraz wiadomo, skąd się wzięło określenie "świntuszyć" 8) zielonooka17-02-2009, 22:03I nawiązujac do tematu wątku - jak miec "zwierzaka" w domu - to świnkę :wink: :lol: no ...pieknie Zielonooka .....swetna puenta :lol: zielonooka17-02-2009, 22:09Ew-ka :wink: ps. kończe na dzis - ide hmm... oddawać sie pewnym przyjemnościom :) Powiedzmy ze mam zamiar czerpac "przyjemność z całokształtu spraw związanych z zapoczątkowaniem życia", bez zapoczątkowania tegoż :) Dobranoc! :wink: (mam 30 lat - więc z reguły wszystkie kobiety już czują ten "instynkt") ja bym na ten instynkt tak nie liczyła, kocham moje dzieci, bo są moje (cudze mniej mnie wzruszają), ale nie wiem co to jest instynkt macierzyński... Nigdy nie tęskniłam za dziećmi, nie brakowało mi ich do szczęścia, nie czułam, że się nie zrealizuję jako kobieta o ile dzieci nie będę miała. Jednak od kiedy się pojawiły nie wyobrażam sobie bez nich życia, choć wiem, że życie byłoby spokojniejsze, ale i pozbawione wielu niespodzianek, gdyby nie moje dzieci... Dopiero od kiedy dzieci się u nas pojawiły, mogę stwierdzić, że moje życie było by bez nich o wiele uboższe. Przedtem też byłam szczęśliwa, bo nie wiedziałam co tracę. Czy posiadanie dzieci jest egoizmem? Być może. W moim przekonaniu dostaję od nich więcej niż daję. Ich radość, uśmiech, ufność,spontaniczność, poczucie humoru - bezcenne. O motywacji do działania nie wspomnę. Aha, i nie chciałabym się powtarzać, ale mówiłam juz dzisiaj, że moje dzieci są najmądrzejsze, najpiękniejsze i w ogóle naj... :wink: :wink: :lol: kiedys usłyszałam takie powiedzenie : Dzieci jak są małe są takie słodkie ,że człowiek by je zjadł a kiedy dorosną ....żałuje ,że tego nie zrobił 8) dobranoc i ... stosunkowo udanej nocy :wink: ddoommiinniikk17-02-2009, 22:28Przyjemność seksualna pojawiła się w wyniku ewolucji świata zwierzęcego. Gdy oglądamy film przyrodniczy o rozmnażaniu jakichś pierwotniaków, to trudno sobie wyobrazić, żeby osiągały one przy tym przyjemność seksualną, gdy oglądamy podobny film o zebrach, antylopach czy lwach - to jak najbardziej możemy. Tyle rozwinięcia tematu. Druga sprawa. U zwierząt (takich choćby jak wspomniane antylopy, zebry czy lwy) aktywność seksualna jest na poziomie instynktu. Zwierzęta te podejmują aktywność seksualną, gdy jest prawdopodobieństwo zapłodnienia i wydania na świat potomstwa. Czyli: przyjemność za trudy wychowania (o czym pisał ktoś w tym wątku). U ludzi seks wyszedł spod władzy instynktu i powoduje to, że ludzie chcą samą tylko przyjemność... Prosta droga do samozagłady gatunku? kiedys usłyszałam takie powiedzenie : Dzieci jak są małe są takie słodkie ,że człowiek by je zjadł a kiedy dorosną ....żałuje ,że tego nie zrobił 8) też słyszałam... i jeszcze to: Tam gdzie pszczoły to i miód tam gdzie dzieci tylko smród :wink: Decyzję każdy podejmuje sam. Ryzyko istnieje wszędzie. I zawsze można czegoś żałować:że się ma dzieci, że się nie ma... Stosunkowo miłych snów :wink: :D ddoommiinniikk17-02-2009, 22:38tez to słyszałam :D to o świni - znaczy się :wink: ps. prawde mówiąc nie wiem czy chciałabym az tak ... długotrwałych doznań :wink: :lol: Może te doznania są proporcjonalne do ilości "płynu eksploatacyjnego": męski samiec daje 2 do 10 cm3, świński - 200 cm3 marekcmarecki17-02-2009, 22:52Przyjemność seksualna pojawiła się w wyniku ewolucji świata zwierzęcego. Gdy oglądamy film przyrodniczy o rozmnażaniu jakichś pierwotniaków, to trudno sobie wyobrazić, żeby osiągały one przy tym przyjemność seksualną, gdy oglądamy podobny film o zebrach, antylopach czy lwach - to jak najbardziej możemy. Tyle rozwinięcia tematu. Druga sprawa. U zwierząt (takich choćby jak wspomniane antylopy, zebry czy lwy) aktywność seksualna jest na poziomie instynktu. Zwierzęta te podejmują aktywność seksualną, gdy jest prawdopodobieństwo zapłodnienia i wydania na świat potomstwa. Czyli: przyjemność za trudy wychowania (o czym pisał ktoś w tym wątku). U ludzi seks wyszedł spod władzy instynktu i powoduje to, że ludzie chcą samą tylko przyjemność... Prosta droga do samozagłady gatunku? Eeeeee.... tam :wink: . My zaszliśmy dalej niż te Twoje zebry i antylopy! Dlatego uważam, że mamy prawo sobie lepiej poużywać :oops: :lol: A co!!! Poza tym sex jest BAAAAAAAAARDZO ZDROWY! Udany ma chyba same zalety, ale koniec! Bo wyjdę na jakiegoś sexoholika :lol: . Samozagłada gatunku? Przecież ziemia jest przeludniona!!!! Niedawno czytałem, że jak nadal bedziemy sie rozmnażać w takim tempie, to ludzkość nie uniknie kolejnej wojny światowej :cry: . A nawiązujac do 'przyjemności za trudy wychowania': Jest jeszcze coś! Temat-rzeka i nikt do tej pory o tym nie wspomniał. Bez podtekstów!Ale jest też tak, że nic się nie planuje i nagle trzask-prask-jest! WPADKA! Dla jednych tragedia, inni podchodzą na zasadzie, że jak już jest, to niech będzie :lol: . Potem drugie, czasem trzecie, ale często gęsto to własnie od wpadki się zaczyna. Żeby nie było niedomówień :lol: . My akurat nie wpadliśmy. Mamy dwie córcie i obie ciąże były planowane, co nie zmienia faktu,że to właśnie bardzo często losowe w(y)padki mają ogromny wpływ na podejmowanie decyzji o wyborze partnera i założeniu rodzinki. lump praski18-02-2009, 01:09Przyjemność seksualna pojawiła się w wyniku ewolucji świata zwierzęcego. Gdy oglądamy film przyrodniczy o rozmnażaniu jakichś pierwotniaków, to trudno sobie wyobrazić, żeby osiągały one przy tym przyjemność seksualną .......? Dziwne . Charytatywnie tak ? ? ? ? retrofood18-02-2009, 07:16Do mnie nie przemawia argument biologiczno-genetyczny, wcale nie musimy się rozmnażać, bobiczek, naprawdę zapewniam Cię ludzkość nie wyginie 8) (popatrz ile dzieci czeka na rodziców w domach dziecka...). argument zupełnie chybiony, jesli rzecz rozpatrywać w okresie dłuższym niż jedno pokolenie. Wychowankowie domów dziecka nie zapewnią prawidłowego rozwoju społeczeństwa, bo sami są okaleczeni. A ludzkość ma szansę trwania tylko w społeczności. Gdyby było inaczej, to ewolucja takiej społeczności by nie wykształciła. I chyba nikt tu nie wierzy, że przyszłością ludzkości jest północno-koreański wzorzec społeczeństwa. malgosia002318-02-2009, 08:16Fakt każdy ma prawo do życia "po swojemu".Ja mam dzieci,zawsze o nich ktoś nie chce ich mieć nie moja brocha 8) ,ale komu zostawić dom i całą ze można zostawić chrześniakowi,cioci albo na państwo przepisać. :-? Oczywiście nie decydowałam sie na dzieci tylko z tych względów :wink: Podreślam to jest tylko moje zdanie i szanuje innych za ich wybory 8) A seks...hmm jest przyjemnosciaz ktrórej nie koniecznie musza być dopiero byłoby przeludnienie :lol: śmiala teza :D .....jest poparta jakimis badaniami ? bo ja słyszałam ,że tylko ludzie i .....świnie maja z tego-tam -tego przyjemność :wink: (u świni orgazm trwa pół godziny :o ) I szympansy oraz delfiny, które nadzwyczaj często uprawiają seks wyłącznie dla przyjemności... Znaczy się w sposób nie przynoszący potomstwa... Boski temat, na szybko napisze , że ja mam sukę ,ale mówię na nią Świnka , właśnie dlatego, że tak bardzo lubię świntuszyć :lol: . POP czyli polska opinia publiczna wie zawsze wszystko i wie zawsze najlepiej :lol: . Nie mam czasu teraz się rozpisywać, ale powiem tak na pocieszenie, wg POP wszyscy macie przerąbane i ci z dziećmi i ci bez nich, wiec nie ma generalnie różnicy. POP każdemu łatkę przypnie, najlepiej mają ludzie z 2 dzieci, ale chłopiec musi być starszy, bo inaczej się nie liczy :lol: . Czas spłodzenie tez jest bardzo ważny tak między 25-30 to dobrze, później, wcześniej to źle. Przykładów negatywnego odbioru przez POP mam miliony, także wszyscy obecnie czy na stale bezdzietni, nie ma o co kopii kruszyć, mówię Wam to ja, osoba od zawsze przez POP negowana, mam takie wspaniale właśnie cudowne geny, dzięki którym od wieków wszyscy jesteśmy ganieni przez POP i dla mnie ten stan jest naturalny. Pozdrawiam serdecznie tych kopulujących w celach prokreacyjnych i te wszystkie świntuszki pragnące rozkoszy :lol: . Jeżeli ktoś nie chce ich mieć nie moja brocha 8) ,ale komu zostawić dom i całą ze można zostawić chrześniakowi,cioci albo na państwo przepisać. :-? Myślę, że to akurat najmniejszy problem, potrzebujących jest tak wiele. Pewna starsza pani zapisała swoją kamienicę dla dzieci z Domu Dziecka, które po osiągnięciu pełnoletności muszą opuścić placówkę. Dla tych dzieci, samotność tej Pani była zbawienna, dzięki niej mają swój kąt do życia, ich rodzice im tego nie zapewnili. W temacie "Każda kobieta powinna zostać matką", moim zdaniem są takie kobiety, które nigdy matkami zostać nie powinny, właściwie to nie Matki, a jedynie rodzicielki :roll: A czasami i wlaścicielki dzieci :roll: i trucicielki też bywają... :-? ewuniamiii18-02-2009, 12:33:roll: babajaga18-02-2009, 12:45i Baby Jagi... 8) Ooooooo , przeeepraszam ! i Baby Jagi... 8) Ooooooo , przeeepraszam ! :lol: :lol: :lol: :wink: malgosia002318-02-2009, 12:53wczoraj na onecie byl artykuł o modzie na bezdzietność...mysle ze to dobrze ze ludzie maja rozne mozliwosci w zyciu....i chcialabym abysmy potrafili byc tolerancyjni...ale tak naprawde szczerze....starac sie wczuc w uczucia innych zrozumiec ich ....a jesli nie mamy takiej woli ..nie wtracac sie nie komentowac ..to i tak byloby wiele... :oops: :oops: :oops: :oops: ...ale skoro jest załozony watek to po to aby wyrazać swoja opinie :wink: Ja chciałam mieć nie chce i jego wybór szanuję 8) ewuniamiii18-02-2009, 13:20:roll: malgosia002318-02-2009, 13:24oczywiscie ...tylko opinie mozna wyrazac z szacunkiem dla innych ...jedno drugiego nie wyklucza :D :D dokładnie,trafiłaś w dziesiatkę 8) .Chyba nikt tu nikogo nie uraził :-? :wink: ewuniamiii18-02-2009, 13:38:roll: Wychowankowie domów dziecka nie zapewnią prawidłowego rozwoju społeczeństwa, bo sami są okaleczeni. :o :o :o :o :o :o Mój Boże... Idąc Twoim chorym tropem, potwierdziłeś co napisałam, czyli, dzieci z domów dziecka powinny mieć zwyczajne rodziny, powinny być adoptowane. Trop jest chory, bo wychowanie się w domu dziecka, nie wyklucza tego, że w dorosłym życiu będzie się dobrym rodzicem, na szczęście/nieszczęście nie można przewidzieć jakim rodzicem będzie dziecko... Zapewniam Cie, że jest wiele dzieci "okaleczonych" w "normalnych" rodzinach. Współczuję Ci serdecznie. lump praski18-02-2009, 15:56 Stokrotka18-02-2009, 16:16POP każdemu łatkę przypnie, najlepiej mają ludzie z 2 dzieci, ale chłopiec musi być starszy, bo inaczej się nie liczy :lol: . : . Haha Piękne i jakze prawdziwe :-) ewuniamiii18-02-2009, 16:43:roll: Ludzie -dzieci- -nie chcą i nie mają-ok,ich decyzja -nie chcą i -mają-może być różnie - chcą i mają-ok ich decyzja -chcą i nie mają-czasem dramat Ważne jest jedno ;NIKT nie ma prawa włazić w czyjeś życie z buciorami,zadawać pytania powodujące,że ktoś się musi gęsto tłumaczyć albo i daj żyć innym. Stokrotka18-02-2009, 17:17Ale jest jedno ale i to wcale nie małe. Bronimy wolnosci wyboru i wszystko pięknie, ale zbyt długie odkłądanie decyzji o dziecku ma swoje - zupełnie obiektywne i biologiczne - mankamenty. Zarówno zmniejszająca się szansa na ciążę, jak też zwiększające sie prawdopodobieństwo pojawienia sie wad rozwojowych skłaniają raczej do zastanowienia, czy warto odkładać poczęcie pierwszego dziecka na czas przed czterdziestką i później. WIęc mnie trochę zgrzyta, gdy słyszę lub czytam słysząc 36-latkę, która mówi, że nie wie, czy jest już gotowa na dziecko i zobaczy co będzie za parę lat. Oby to "za parę lat" nie było jednym potokiem łez... Oczywiście, to że mi cos zgrzyta w czyjejś wypowiedzi, to mój problem ;-) Gorsze mogą okazać sie - niestety - problemy autorki tego typu wypowiedzi. PS. Nie piję do nikogo konkretnego i proszę nie myślcie, że jestem złośliwa. Chciałabym tylko odciąć sie od tej politycznej poprawności rodem z tabloidów, że Madonna, że Kim Basinger, że ktoś tam planuje dzieci po czterdziestce i jest git. Zgoda-jest czas łowienia ryb i czas suszenia sieci... ale...mam między dziećmi dużą różnicę(8 lat) i pamiętam jak pieniłam się na pytania-dlaczego jeszcze nie,... a kiedy,....a dlaczego tak póżno.... Stokrotka rozumiem ,że piszesz o zegarze biologicznym i masz oczywiście rację ale pytania w stylu -zdaje się ,ze przytyłaś ostatnio-- -chyba łysiejesz i tak ci brzuch urósł- -czemu nie macie dzieci :evil: :evil: :evil: :evil: Wkurza mnie obowiazek posiadania dzieci.... Nie mam... Nie chcialem miec dziecka w momencie kiedy sam nie wiedzialem gdzie mam sie podziac... Bez stalej pracy, bez mieszkania, niezdecydowany gdzie chce zyc... Mam kilkoro znajomych co nie maja dzieci.. Wcale nie uwazam ich za egoistow, ktorzy przez lata zyja tylko dla siebie.. Wrecz przeciwnie... Sa najbardziej zaangazowanymi spolecznie, pomagajacymi ludzmi jakich znam.. Denerwuje mnie traktowanie mnie jak tredowatego, ze w tym wieku, kilka lat po slubie jeszcze nie zapylilem zony... sorki ale nie chcialem do tej pory, ona tez. Najbardziej mnie wkurzaja ci co maja po 2-4 dzieci tyraja od rana do nocy, sfrustrowani, zaganiani, zryci. Narzekaja jak to strasznie, ze za mala chata, ze nie ma na naprawe samochodu, ze kran cieknie itd. a potem mi mowia ze powinienem sobie tez takie stadko wychodowac... ze to wspaniale... Sorki, ale jak takie cos widze to mi przychodzi na mysl jedynie, ze on nie moze wytrzymac, ze mi jest latwiej... Jak sie mnie pyta czemu sobie nie zrobie maluszka, to mowie ze jeszcze nie jest odpowiedni czas, no i oczywiscie sztandarowa odpowiedz: "nigdy nie bedzie odpowiedni na dziecko"... grrrr... A ja wlasnie chce powiedziec ze sie nie zgadzam.. Wlasnie nadchodzi odpowiedni czas.. Widze to ze wreszcie mam gdzie mieszkac (choc jeszcze daleko do normalnych warunkow), mam za co zyc i jestem szczesliwy. Nie moge sie doczekac az wychodujemy sobie malenstwo.. Wiem czego chce, dojrzalem do tego zeby miec dziecko... Oczywiscie mozna miec wczesniej dzieci... bylem na ukrainie wsrod cyganskich dzieci... Dzieci, ktore mialy juz swoje dzieci.. bo tam 15-17 lat to norma ze ma juz sie swoje dzieci. czy to jest wlasciwe? nie wiem ale to nie znaczy ze cyganie opanuja swiat, bo maja po 5-10 potomkow w rodzinie... wiekszosc z nich nie jest w stanie sie wyzywic i gloduja, czego im wspolczuje.. Stokrotka18-02-2009, 18:14Stokrotka rozumiem ,że piszesz o zegarze biologicznym i masz oczywiście rację ale pytania w stylu -zdaje się ,ze przytyłaś ostatnio-- -chyba łysiejesz i tak ci brzuch urósł- -czemu nie macie dzieci :evil: :evil: :evil: :evil: Oj tam, ja mam trzy córki, nie mam syna, nie przekażę nazwiska (a co niby takiego cennego jest w nazwisku?), no to musimy się postarać, bo prawdziwy mężczyzna musi mieć syna, czego to ludzie nie wymyślą ;-) Tak naprawdę i tak najbardziej ograniczają nas dwie rzeczy - z jednej strony koniecznosć ułozenia sobie życia, z drugiej zegar biologiczny. I tak trudno wpasować sie miedzy jedno i drugie, to po co dokładać sobie zgryzot i jeszce do tego przejmować się Opinią Publiczną :evil: zielonooka18-02-2009, 19:17. Zarówno zmniejszająca się szansa na ciążę, jak też zwiększające sie prawdopodobieństwo pojawienia sie wad rozwojowych skłaniają raczej do zastanowienia, czy warto odkładać poczęcie pierwszego dziecka na czas przed czterdziestką i później. Ięc mnie trochę zgrzyta, gdy słyszę lub czytam słysząc 36-latkę, która mówi, że nie wie, czy jest już gotowa na dziecko i zobaczy co będzie za parę lat. Oby to "za parę lat" nie było jednym potokiem łez... Stokrotka, ale pamietaj ze naprawde SĄ kobiety które nie "odkładaja" dziecka na później ale po prostu nie chcą miec dzieci. ( z całkowita swiadomoscia upływajacego czasu i konsekwencji swoich wyborów) :) Ja mam teraz świetny "moment" na posiadanie dziecka! Jeszcze nie jestem stara (30 latek) - no, fakt - wg. niektórych " ostatni dzwonek" ale jeszcze "łapie się" :). Mam stała pracę z której nikt mnie nie wywali bo zaszłam w ciążę , nie takie złe zarobki :), jakąś tam pozycje w branzy, stałego kochajacego faceta (który byłby fantastycznym tatą i bardzo lubi dzieci) , pomoc od strony rodziny i "tesciów" w opiece nad dzieciakiem etc. No nic - tylko sie rozmnażać :) I z pełna premedytacją - te "swietne warunki" marnuję. Bo NIE CHCE miec dzieci! Nie i już! Zeby nie było - żem zołza - ja nawet lubie dzieci , jestem swietna "ciocią paulinką" , niektóre dzieciaki kolezanek sa cudowne i bardzo lubie przebywac w ich towarzystwie. Ale własne - nie! Gdy miałam 15 lat - uznałam ze nie będe miała dzieci. Wszyscy z rodziny (i nie tylko ) smiali sie ze mnie i mowili "poczekaj pare lat - zobaczysz ....zechcesz". Stukneła mi 20- tka - a ja nadal nie chce miec dzieci (znajomi i rodzina : poczekaj, poczekaj, skonczysz studia - zajdziesz w ciaze, 25 lat to swietny wiek na dziecko!, idealny! :)) 25-te urodziny - nadal nic fajnego w posiadaniu dzieci nie widze. :):):) Znajomi i rodzina (juz ciut zaniepokojeni ale nadal pełni "wiary we mnie" ) - no tak, po studiach , musisz wyrobic pozycje na rynku, ustwić się w branzy - jeszcze bedzie czas... tak ok. 30-tki to jeszcze jest ok. 30 - stka - ja nadal wesoła i bezdzietna. :) Rodzinie i znajomym skonczyły sie argumenty typu "masz jeszcze czas, ustaw sie w zyciu i zrob sobie dzieciaka" to zaczynają gledzenie typu " za chwile bedzie za pózno!!!" , "zobaczysz! bedziesz bardzo tego załować!" , "zegar cyka!!!" ehh... ludzie , ludzie.... :) co wy sie tak o te niedzieciate kobiety martwicie i tak przejmujecie "ich łzami" ze sie obudziły z reka w nocniku? Ich sprawa :) Oj tam, ja mam trzy córki, nie mam syna, nie przekażę nazwiska (a co niby takiego cennego jest w nazwisku?), no to musimy się postarać, bo prawdziwy mężczyzna musi mieć syna, czego to ludzie nie wymyślą ;-): No właśnie, i powinien drzewo zasadzić i dom wybudować kurde, zacząłem budować dom (czasami łatwiej niż o synusia się postarać) :-? Bronimy wolnosci wyboru i wszystko pięknie, ale zbyt długie odkłądanie decyzji o dziecku ma swoje - zupełnie obiektywne i biologiczne - mankamenty. Ale to już jest sprawa tych, którzy takiego wyboru dokonali. I nikogo więcej. Oczywiście, to że mi cos zgrzyta w czyjejś wypowiedzi, to mój problem ;-) Gorsze mogą okazać sie - niestety - problemy autorki tego typu wypowiedzi. A wtedy to jej problem... Nie Twój... To, że ktoś zdecydował nie mieć dzieci OK jego wybór, wybór dobry jak każdy inny. Ale są sytuacje Wlasnie nadchodzi odpowiedni czas.. Widze to ze wreszcie mam gdzie mieszkac (choc jeszcze daleko do normalnych warunkow), mam za co zyc i jestem szczesliwy. Nie moge sie doczekac az wychodujemy sobie malenstwo.. Wiem czego chce, dojrzalem do tego zeby miec dziecko... WIęc mnie trochę zgrzyta, gdy słyszę lub czytam słysząc 36-latkę, która mówi, że nie wie, czy jest już gotowa na dziecko i zobaczy co będzie za parę lat. Oby to "za parę lat" nie było jednym potokiem łez... i wtedy jest problem, czego nikomu nie życzę Życzę dobrych wyborów Stokrotka18-02-2009, 19:44Zielonooka, ale czemu zakładasz, że ja piszę o Tobie ;-) Już akurat komu jak komu, ale mnie nie musisz się tłumaczyć ze swej decyzji (zresztą sama twierdzisz, że nikomu nic do tego, po czym tłumaczysz się długo i gęsto ;-) Ja mam dzieci, wiem, ile poświęcenia i jakiej dyspozycyjności to wymaga, świetnie rozumiem, że ktoś może nie chcieć w to wchodzić. Różne się ma priorytety. Mnie nic do tego, kto chce a kto nie chce, uważam tylko ,że są pewne obiektywne uwarunkowania, których nie można nie brać pod uwagę. Ba, tak na dobrą sprawę, idąc z kimś do łóżka, zawsze możemy tym rodzicem zostać. Odpowiedzialność polega nie tylko na stosowaniu antykoncepcji, także na tym, że mamy scenariusz na wypadek wpadki, i że nie próbujemy przechytrzyć natury planując dziecko w zbyt późnym wieku. Stokrotka18-02-2009, 19:46Bronimy wolnosci wyboru i wszystko pięknie, ale zbyt długie odkłądanie decyzji o dziecku ma swoje - zupełnie obiektywne i biologiczne - mankamenty. Ale to już jest sprawa tych, którzy takiego wyboru dokonali. I nikogo więcej. Oczywiście, to że mi cos zgrzyta w czyjejś wypowiedzi, to mój problem ;-) Gorsze mogą okazać sie - niestety - problemy autorki tego typu wypowiedzi. A wtedy to jej problem... Nie Twój... Joshi, zakładasz zatem, że o tych rzeczach nie powinno się mówić? stałego kochajacego faceta (który byłby fantastycznym tatą i bardzo lubi dzieci) a Twój facet, też nie chce? jeśli nie, to wszystko OK, ale jeśli chce, ale z miłości do Ciebie rezygnuje z bycia fantastycznym tatą, to trochę mi go szkoda....chociaż może nie. Bo dziś tak trudno o prawdziwą miłość zdolną do takich poświęceń. Mnie nic do tego, kto chce a kto nie chce, uważam tylko ,że są pewne obiektywne uwarunkowania, których nie można nie brać pod uwagę. I dlatego czujesz ogromną potrzebę uświadamiania innym czym ryzykują i niniejszym powodowania, że muszą się gęsto tłumaczyć... Nie martw się. Niestety nie Ty jedna. Joshi, zakładasz zatem, że o tych rzeczach nie powinno się mówić? A po co? Uważasz, że ktoś kto podejmuje decyzję jest idiotą i nie wie, a Ty masz misję i musisz mu uświadomić? Stokrotka18-02-2009, 19:52Jaką misję, o co Ci chodzi? :o Ze cztery razy pisałam, że to nie moja sprawa i że nic mi do czyichś wyborów - czcionka za mała, czy jak ;-) Widzę, że jak temat kontrowersyjny to czytanie ze zrozumieniem idzie w kąt.. A tłumaczyc się, to chyba na razie ja sie tłumaczę, i pewnie bym jeszcze musiała, ale chyba juz sobie odpuszczę. Kto zrozumial, ten zrozumiał. Ze cztery razy pisałam, że to nie moja sprawa i że nic mi do czyichś wyborów - czcionka za mała, czy jak ;-) No niby tak. Niby piszesz,że nie Twoja sprawa, ale podkreślasz jak bardzo trzeba wszystkich w tym temacie uświadamiać... Ech... Jak ja tego nie lubię. Jest ostatnio w TV świetna reklama z Kleopatrą i jej teściową. Niby się nie wtrąca, ale ciągle ma coś do powiedzenia... Znakomita, za każdym razem patrzę jak urzeczona. ale pamietaj ze naprawde SĄ kobiety które nie "odkładaja" dziecka na później ale po prostu nie chcą miec dzieci ehh... ludzie , ludzie.... :) co wy sie tak o te niedzieciate kobiety martwicie i tak przejmujecie "ich łzami" ze sie obudziły z reka w nocniku? Ich sprawa :) Zielona, ale powiedz szczerze, czy prócz chęci udowodnienia rodzinie, że decyzji podjętej w wieku lat piętnastu nie zmienisz, posiadasz jakieś solidne argumenty przeciw posiadaniu dzieci :wink: ? Bo trochę mi ta wypowiedź przypomina "na złość babci..." Stokrotka18-02-2009, 19:57podkreślasz jak bardzo trzeba wszystkich w tym temacie uświadamiać. A zacytuj no proszę. Bo na razie to Ty mi wmawiasz ze czuję jakąś ogromną potrzebę, że mam jakąś misję i że zmuszam kogoś do tłumaczenia. A tak naprawdę chyba przeczytałać wybrane zdania z tego, co piszę, bo może ja piszę za dużo. są pewne obiektywne uwarunkowania, których nie można nie brać pod uwagę. Joshi, zakładasz zatem, że o tych rzeczach nie powinno się mówić? Tak. Jak na osobę, która szanuje wybory innych masz na temat słuszności tych wyborów całkiem dużo do powiedzenia :) Ugryź się w język i zrozum wreszcie że to właśnie takie zachowania powodują, że niektórzy czują, że muszą się gęsto tłumaczyć ze swoich decyzji. zielonooka18-02-2009, 19:59shell -litości ..!!!! (jakbym moja matke słyszała :lol: :) Nikomu nie robie na złość (musiałabym byc idiotka do potegi entej by tak wazny aspekt zycia - jak posiadanie dziecka - uzalezniac od tego "ze chce zrobic komus na złość" !i "udowodnienia za wszelka cene swojej racji) Nie obrazaj mnie az tak :). Ja naprawde nie chce miec dzieci! i to od dawien- dawna i wraz z upływem lat nic sie nie zmienia :) (min. od 15 lat moje zdanie nie uległo zmianie ) To ze mi rodzina gledzi - owszem wkurza mnie (tak samo jak pytania typu: "czy naprawde nie robisz tego z przekory?" ) ale nie zmienie z tego powodu zdania. Nie chce miec dzieci bo nie chce, sama z siebie bez "drugiego dna" mozesz mi wierzyc albo nie :) Stokrotka18-02-2009, 20:03są pewne obiektywne uwarunkowania, których nie można nie brać pod uwagę. Nie jest to prawdą? Obiektywne - to znaczy nie opinia publiczna, tylko statystyki medyczne. Czy napisanie, że warto jest mieć świadomość skutków swoich decyzji jest zmuszaniem kogokolwiek do czegokolwiek? W szczególności do tłumaczenia się? :o Przesadzasz JoShi, naprawdę. Bardzo lubię Cię czytać, ale teraz zwyczajnie przesadzasz. I wiesz, co mnie dziwi - że z osobami, które naprawdę, otwarcie każą się tym "niedzieciatym" ze swoich decyzji tłuamczyć rozmawia się tak jakoś uprzejmiej, delikatnie, żeby Broń Boze nie urazić... a ja po prostu napisałam coś, co można obiektywnie zweryfikować, i zaraz teksty o "takich jat ty, przez których ludzie muszą sie tłumaczyć". Szczerze mówiac - nie znasz mnie i guzik wiesz o moich relacjach z kimkolwiek. Czy napisanie, że warto jest mieć świadomość skutków swoich decyzji jest zmuszaniem kogokolwiek do czegokolwiek? W szczególności do tłumaczenia się? :o Tak. Właśnie usiłuję Ci uświadomić, że takie ględzenia, matek, ciotek, sąsiadek i innych Stokrotek, doprowadza niektórych co podjęli takie decyzje do szału. Rozumiesz? I mówię Ci to dlatego, że przez dziewięć lat musiałam takie ględzenie znosić, więc wiem o czym mówię. I myślę, że zielonooka też wie o czym mówię i jeszcze parę osób co się tu wypowiadało. retrofood18-02-2009, 20:08Wychowankowie domów dziecka nie zapewnią prawidłowego rozwoju społeczeństwa, bo sami są okaleczeni. :o :o :o :o :o :o Mój Boże... Idąc Twoim chorym tropem, potwierdziłeś co napisałam, czyli, dzieci z domów dziecka powinny mieć zwyczajne rodziny, powinny być adoptowane. Trop jest chory, bo wychowanie się w domu dziecka, nie wyklucza tego, że w dorosłym życiu będzie się dobrym rodzicem, na szczęście/nieszczęście nie można przewidzieć jakim rodzicem będzie dziecko... Zapewniam Cie, że jest wiele dzieci "okaleczonych" w "normalnych" rodzinach. Współczuję Ci serdecznie. bardzo nie lubię dyskusji, która do argumentów dorzuca zaraz przymiotniki okreslające rozmówcę. Co ci zrobiłem, że obdarzasz mnie epitetami w rodzaju "idąc twoim chorym tropem" i czego mi współczujesz? włączasz się do dyskusji w środku tematu i po przeczytaniu paru postów ferujesz wyroki. już tłumaczyłem wcześniej, że moje posty to próba rozmowy o głębi tego tematu, a nie osobiste wycieczki. Nie interesuje mnie kto z rozmówców i rozmówczyń ile ma dzieci i nie wiem po co wszyscy o tym piszą. Bobiczkowi nie chodziło o spowiedź. Tylko o zmianę sytuacji w czasie, czyli jak się to zmieniło w ostatnich latach. A ja to probowałem potraktować to statystycznie i z uwzględnieniem trochę dłuższych odstepów czasu. Nie jestem głupkiem i nie trzeba mi tłumaczyć, że bywają normalni wychowankowie domów dziecka i zakładają oni normalne rodziny. I bywają źle wychowane dzieci w "normalnych" rodzinach. Tyle, że ja pisałem o ewolucji! I o statystyce!!!. Gdyby nasza (ludzkości) przyszłość była rękach (?) wychowanków domów dziecka, to ta przyszłość nie byłaby różowa. No bo jesli ktoś twierdzi, że wszystko w domach dziecka jest cacy, to skąd wołanie o rodziny zastepcze, czy rodzinne domy dziecka? więc mam prawo do takich uogólnień w perspektywie czasu. Tam się generalnie nie poznaje gamy społecznych zachowań i bardzo często wychowankowie mają duże trudności z adaptacją do normalnych warunków. I to pod warunkiem, że chcą. A wielu jest takich co nie chce. mam nadzieję, że wytłumaczyłem Ci dokładniej o co mi chodzi. Stokrotka18-02-2009, 20:10Czy ja Ci ględziłam? :o Czy my sie znamy? Skąd wiesz, pytam ponownie, jakie mam relacjez ludźmi, na jakie tematy rozmawiamy? Coś jest na rzeczy w tym co pisał Retro - jak koś przez długi czas musiał swojego stanowiska bronić, to jest tak zafiksowany, że każdą opinię traktuje jak atak na siebie. Więcej obiektywizmu życzę. bardzo nie lubię dyskusji, która do argumentów dorzuca zaraz przymiotniki okreslające rozmówcę. Ja w sprawie formalnej. W zacytowanej przez Ciebie wypowiedzi nie zauważyłam przymiotnika określającego w jakikolwiek sposób rozmówcę. Pokaż palcem, bo chyba ślepnę :) Czy ja Ci ględziłam? Nooo. Od początku jak tylko zaczęłaś się wypowiadać w temacie... Tak , tak, nie denerwuj się. Nic osobistego w stosunku do Ciebie nie pisałam. To jest do retrofooda odpowiedź. Ze cztery razy pisałam, że to nie moja sprawa i że nic mi do czyichś wyborów - czcionka za mała, czy jak ;-) No niby tak. Niby piszesz,że nie Twoja sprawa, ale podkreślasz jak bardzo trzeba wszystkich w tym temacie uświadamiać... Ech... Jak ja tego nie lubię. Jest ostatnio w TV świetna reklama z Kleopatrą i jej teściową. Niby się nie wtrąca, ale ciągle ma coś do powiedzenia... Znakomita, za każdym razem patrzę jak urzeczona. Kurcze Joshi, ale jest rzucony temat o dzieciach to ludzie sobie wyrażają swoje opinie. Bez jakichś osobistych wycieczek. bobiczek18-02-2009, 20:17Wkurza mnie obowiazek posiadania dzieci.... Nie mam... Nie chcialem miec dziecka w momencie kiedy sam nie wiedzialem gdzie mam sie podziac... Bez stalej pracy, bez mieszkania, niezdecydowany gdzie chce zyc... Najbardziej mnie wkurzaja ci co maja po 2-4 dzieci tyraja od rana do nocy, sfrustrowani, zaganiani, zryci. Narzekaja jak to strasznie, ze za mala chata, ze nie ma na naprawe samochodu, ze kran cieknie itd. a potem mi mowia ze powinienem sobie tez takie stadko wychodowac... ze to wspaniale... Widze to ze wreszcie mam gdzie mieszkac (choc jeszcze daleko do normalnych warunkow), mam za co zyc i jestem szczesliwy. Nie moge sie doczekac az wychodujemy sobie malenstwo.. Wiem czego chce, dojrzalem do tego zeby miec dziecko... hmmmmmmmm......... No ja akurat mam w tym temacie inne zdanie. Gdybym czekał na godziwość i na warunki i na kasę porządną to byłbym lekko biologicznie ze słabym nasieniem chyba. Zaczynałem mieć dzieci: 1. mieszkając u teściów 2. w nie moim mieszkaniu 3. - przypadkowy na "starość" (miałem prawie 40-stkę - "godziwie, z kasą , domem i stabilizacją") Kocham ich mocno wszystkich, oni kochaja mnie, ale,ale,ale........... Powiem Wam o moim lęku który mnie często dopada. Nazywa się ten lęk - czy zdążę. Czy zdążę tegonajmłodszego odchować, wychować, przekazać, być ojcem fizycznie sprawnym przez cały czas kiedy będzie tego potrzebować. No bo starsi już na studiach (najstarszy nawet zdążył mnie zrobić dziadkiem) ale ten przedszkolak, to jeszcze ho,ho,ho....w piłe grać, na nartach razem. Na razie sie nie martwię. Ale moje lata lecą szybciej, niż jego dorastanie. Nie zapomne obrazka sprzed 4 lat. Facet koło 50-ki usiadł z małym synkiem na ławce na moim osiedlu i zmarł na zawał. Wciąż mnie ten obrazek lekko prześladuje. Niestety biologii nie oszukamy. (coraz gorzej zjeżdża mi się w Aqua Parku i coraz gorzej wyglądam po ekstremalnych karuzelach czy innych roolekasterach) :D Kurcze Joshi, ale jest rzucony temat o dzieciach to ludzie sobie wyrażają swoje opinie. Bez jakichś osobistych wycieczek. Zgadza się. Wszystkie ględzące matki, ciotki i sąsiadki też przecież chcą dobrze... :) A wyrażając opinię warto się skupić na mówieniu o swoich przekonaniach a nie na tym co powinni brać pod uwagę ludzie o nieco innych przekonaniach :) hmmmmmmmm......... No ja akurat mam w tym temacie inne zdanie. Gdybym czekał na godziwość i na warunki i na kasę porządną to byłbym lekko biologicznie ze słabym nasieniem chyba. Będę brutalna, ale skoro sprowadzaliście temat do kwestii statystycznych genetycznych itp to napiszę tak. W przyrodzie, to słaby samiec (a w ludzkiej społeczności chyba za takiego należy uznać samca nie mogącego zapewnić pewnych standardów rodzinie) ma minimalne (jeśli w ogóle) szanse na potomstwo, bo samice kierują się względami głównie materialnymi (tak to chyba można uogólnić). I albo taki samiec wespnie się wyżej na drabince hierarchii albo zemrze bezpotomnie. Tylko wśród ludzi to się poprzewracało do góry nogami, bo dochodzi do sytuacji, że dziecko w drodze a warunków brak... shell -litości ..!!!! (jakbym moja matke słyszała :lol: :) Nikomu nie robie na złość (musiałabym byc idiotka do potegi entej by tak wazny aspekt zycia - jak posiadanie dziecka - uzalezniac od tego "ze chce zrobic komus na złość" !i "udowodnienia za wszelka cene swojej racji) Nie obrazaj mnie az tak :). Ja naprawde nie chce miec dzieci! i to od dawien- dawna i wraz z upływem lat nic sie nie zmienia :) (min. od 15 lat moje zdanie nie uległo zmianie ) To ze mi rodzina gledzi - owszem wkurza mnie (tak samo jak pytania typu: "czy naprawde nie robisz tego z przekory?" ) ale nie zmienie z tego powodu zdania. Nie chce miec dzieci bo nie chce, sama z siebie bez "drugiego dna" mozesz mi wierzyc albo nie :) nie no co Ty, wierzę Ci tylko, że jak mnie ktoś torturuje dziwnymi pytaniami (tzn. takimi , które dla mnie są dziwne) to odpowiadam tak, że zadaje pytanie po raz pierwszy i ostatni, ale rozumiem, że nie chcesz rodziny urazic :lol: generalnie Mokka chyba juz pisała, że nigdy nie zadowoli siś POP, bo mimo iż dzieci posiadam, zaraz po gratulacjach z powodu urodzenia się drugiej dziewczynki pojawiały się niemal kondolencje, że to jednak nie chłopak, teraz cały czas zastanawiam się nad trzecim dzieckiem ( może jednak synuś się trafi hahahahaha) ale już widzę rozdziawione buzie cobiektórych i komentarze w stylu " na pewno wpadli" z tym że mnie chyba takie problemy ludzi śmieszą, jak mają tylko tyle do roboty, to czemu mam ich jedynego celu w życiu pozbawia :wink: ? hmmmmmmmm......... No ja akurat mam w tym temacie inne zdanie. Gdybym czekał na godziwość i na warunki i na kasę porządną to byłbym lekko biologicznie ze słabym nasieniem chyba. Będę brutalna, ale skoro sprowadzaliście temat do kwestii statystycznych genetycznych itp to napiszę tak. W przyrodzie, to słaby samiec (a w ludzkiej społeczności chyba za takiego należy uznać samca nie mogącego zapewnić pewnych standardów rodzinie) ma minimalne (jeśli w ogóle) szanse na potomstwo, bo samice kierują się względami głównie materialnymi (tak to chyba można uogólnić). I albo taki samiec wespnie się wyżej na drabince hierarchii albo zemrze bezpotomnie. Tylko wśród ludzi to się poprzewracało do góry nogami, bo dochodzi do sytuacji, że dziecko w drodze a warunków brak... Joshi piękne podsumowanie tych biologiczno-ewolucyjnych wypocin 8) i trafne, nie wiem tylko czy adwersarze zrozumieją... Stokrotka18-02-2009, 20:26Czy ja Ci ględziłam? Nooo. Od początku jak tylko zaczęłaś się wypowiadać w temacie... Szczerze mówiąc, to Ty mi ględzisz od paru wątków, przekręcając moje słowa, w których nie było nic ofensywnego, tylko raczej pewna refleksja. I być może wynika to z faktu, że parując różne ciosy przez dziweięć lat, jak pisałaś, zaczęłaś każdą opinię traktować jako wymierzoną przeciwko Twoim decyzjom. Nie warto - zapewniam Cię. Jeśli masz obok siebie tyle ględołów, to dopiero po narodzinach dziecka sie zacznie... Dowiesz się, że za cienko ubierasz, za mało dajesz jeść, że Twój pokarm jest za chudy (ale znowu jak nie będziesz karmić piersią, to będziesz wyrodną matką), że dziecko nie ma apetytu i powinnaś z nim isć do lekarza, ale jak będziesz chciała dziecku ograniczyć słodycze, aby ten apetyt zwiększyć, to sie dowiesz, że odbierasz dzieciństwo.. Ja z kolei to właśnie przeszłam i też sie zafiksowałam, do tego stopnia, że na każdą uwagę mamy czy teściowej dotyczącą dziecka reagowałam jak pies na jeża - niezależnie, czy była to uwaga słuszna, czy niesłuszna. Ale to jest pułapka, na którą warto uważać. I na koniec - nie zasłużyłam na Twoje zarzuty, które prawdopodobnie powinnaś skierować pod inny adres. W wypowiedziach zawsze staram sie zachować kulturę i obiektywizm. Jeśli tego nie widzisz - Twoja sprawa. Ja zrobiłam co mogłam. I na koniec - nie zasłużyłam na Twoje zarzuty, które prawdopodobnie powinnaś skierować pod inny adres. Nie doceniasz mnie najwyraźniej. :) A może brak Ci dystansu do własnych wypowiedzi? :) zielonooka18-02-2009, 20:34shell - no własnie :) jak ma sie za dużo dzieci to tez ludzie kręca nosem ... i np. fakt ze nikt w wielodzietnej rodzinie nie biduje i dzieciakom nic nie brakuje jakos jest dziwny dla zaakceptowania dla naprawde wielu ludzi ( tak jakby wielodzietnośc = sie patologia :/) Chyba faktycznie - tak jak pisała Mufka - trzeba sie "chajtnąć" miedzy 20 a 25 rokiem zycia, zmajstrowac do 30 tki "parke" - chłopczyka i dziewczynkę i (drugie dziecko ewentualnie moze byc ciut później ale prze 35-tką ) i odetchnąc z ulgą że sie miesci w " ramach " :roll: :lol: Stokrotka18-02-2009, 20:34no nie. Brak mi dystansu do Twoich wypowiedzi. I Tobie najwyraźniej - do moich. Więc może po prostu sobie poczytaj tylko to, co napisałam o ględzących ciotkach, bo Ci sie przyda. Ech, jak ja dobrze pamietam to poradnictwo laktacyjne z wiedzą z czasów wczesnego Gierka...;-) Oczywiście nie zmuszam, i oczywiscie to Twoja decyzja :-) shell - no własnie :) jak ma sie za dużo dzieci to tez ludzie kręca nosem ... i np. fakt ze nikt w wielodzietnej rodzinie nie biduje i dzieciakom nic nie brakuje jakos jest dziwny dla zaakceptowania dla naprawde wielu ludzi ( tak jakby wielodzietnośc = sie patologia :/) Chyba faktycznie - tak jak pisała Mufka - trzeba sie "chajtnąć" miedzy 20 a 25 rokiem zycia, zmajstrowac do 30 tki "parke" - chłopczyka i dziewczynkę i (drugie dziecko ewentualnie moze byc ciut później ale prze 35-tką ) i odetchnąc z ulgą że sie miesci w " ramach " :roll: :lol: To chyba nie ja pisałam, ale też mi się podoba takie dowcipne podsumowanie. shell - no własnie :) jak ma sie za dużo dzieci to tez ludzie kręca nosem ... i np. fakt ze nikt w wielodzietnej rodzinie nie biduje i dzieciakom nic nie brakuje jakos jest dziwny dla zaakceptowania dla naprawde wielu ludzi ( tak jakby wielodzietnośc = sie patologia :/) Chyba faktycznie - tak jak pisała Mufka - trzeba sie "chajtnąć" miedzy 20 a 25 rokiem zycia, zmajstrowac do 30 tki "parke" - chłopczyka i dziewczynkę i (drugie dziecko ewentualnie moze byc ciut później ale prze 35-tką ) i odetchnąc z ulgą że sie miesci w " ramach " :roll: :lol: Yyyyyyyyyyy raczej dzieci się powinno mieć wtedy, gdy sie tego bardzo chce. Gdy rano się człowiek budzi z myślą o dzicku i z nią "wychodzenia naprzeciw oczekiwaniom społecznym" są niekochane dzieci. Dzieci przeszkadzające rodzicom. Dzieci, dla ktorych "trzeba się poświęcać". A więc - lepiej nie mieć niż mieć niechciane. Yyyyyyyyyyy raczej dzieci się powinno mieć wtedy, gdy sie tego bardzo chce. He he he... Chyba zgubiłaś wątek :) Chodzi o to kiedy i ile trzeba mieć dzieci, żeby mieć szansę na zadowolenie POP :) Oooo. Moja ulubiona teściowa Kleopatry w TV... Ciekawe czy zrobią z tego "serial"... xiff napisał; Najbardziej mnie wkurzaja ci co maja po 2-4 dzieci tyraja od rana do nocy, sfrustrowani, zaganiani, zryci. Narzekaja jak to strasznie, ze za mala chata, ze nie ma na naprawe samochodu, ze kran cieknie itd. a potem mi mowia ze powinienem sobie tez takie stadko wychodowac..... Jaki brzydka ilustracja bycia rodzicem :-? Xiff napisał; Nie moge sie doczekac az wychodujemy sobie malenstwo.. Wiem czego chce, dojrzalem do tego zeby miec dziecko.. Jaka ładna ilustracja chęci bycia rodzicem :) Xiff napisał; Oczywiscie mozna miec wczesniej dzieci... bylem na ukrainie wsrod cyganskich dzieci... Dzieci, ktore mialy juz swoje dzieci.. bo tam 15-17 lat to norma ze ma juz sie swoje dzieci. czy to jest wlasciwe? nie wiem ale to nie znaczy ze cyganie opanuja swiat, bo maja po 5-10 potomkow w rodzinie... wiekszosc z nich nie jest w stanie sie wyzywic i gloduja, czego im wspolczuje..[/quote] jaka smutna ta ilustracja :-? bobiczek18-02-2009, 20:45strasznie sie "spinacie". Dziwnie to to, bo akurat facetów za bardzo nie widzę, a "spinanie" Wasze powoduje we mnie uczucie że jakoś tam mniej prawdy - a więcej usprawiedliwiania............... :( Yyyyyyyyyyy raczej dzieci się powinno mieć wtedy, gdy sie tego bardzo chce. He he he... Chyba zgubiłaś wątek :) Chodzi o to kiedy i ile trzeba mieć dzieci, żeby mieć szansę na zadowolenie POP :) Oooo. Moja ulubiona teściowa Kleopatry w TV... Ciekawe czy zrobią z tego "serial"... NIe wydaje mi się :) Na tak postawione pytanie odpowiadam w ostatnim zdaniu : nigdy i zero. Teściowa jest totalnie genialna :) strasznie sie "spinacie". Dziwnie to to, bo akurat facetów za bardzo nie widzę, a "spinanie" Wasze powoduje we mnie uczucie że jakoś tam mniej prawdy - a więcej usprawiedliwiania............... :( Mi się wydaje, że jednak więcej tu dyskusji, każdy ma swoje racje i dyskutuje, w sumie na tym polega forum :lol: , nie szukajmy tu żadnych usprawiedliwień, spróbuj raczej zrozumieć inny punkt widzenia. Na tak postawione pytanie odpowiadam w ostatnim zdaniu : nigdy i zero. Ale tak nie zadowolisz POP :) A poza tym zgadzam się z Tobą. Yyyyyyyyyyy raczej dzieci się powinno mieć wtedy, gdy sie tego bardzo chce. He he he... Chyba zgubiłaś wątek :) Chodzi o to kiedy i ile trzeba mieć dzieci, żeby mieć szansę na zadowolenie POP :) Oooo. Moja ulubiona teściowa Kleopatry w TV... Ciekawe czy zrobią z tego "serial"... Joshi ja Ci dobrze radzę, wyżyj się na tej rodzinie, nie pozwól się tak męczyć, bo potem Stokrotce się obrywa :wink: U nas ten opór nie trwał lat 9, ale też wystarczajco długo, żeby troskliwe ciotki co rusz kręciły ze zdumienia głową, że jeszcze nie teraz. No i kiedyś jedna nam pomogła słowami, "że ja taka bladzitka, ale Ona tam wie dlaczego..." trochę juz bylismy wkur... zdenerwowani więc poszliśmy na całość i przyznaliśmy ciotce rację mówiąc, że to bliźniaki. Przez pół roku był spokój no bo przeciez ciąża trochę trwa, a potem przez kolejny rok jak się okazało, że odrobinę z cioci zażartowaliśmy. :oops: Na tak postawione pytanie odpowiadam w ostatnim zdaniu : nigdy i zero. Ale tak nie zadowolisz POP :) A poza tym zgadzam się z Tobą. Bo życie to nie konkurs na najsypatyczniejszego uczestnika :):) zielonooka18-02-2009, 21:00shell - no własnie :) jak ma sie za dużo dzieci to tez ludzie kręca nosem ... i np. fakt ze nikt w wielodzietnej rodzinie nie biduje i dzieciakom nic nie brakuje jakos jest dziwny dla zaakceptowania dla naprawde wielu ludzi ( tak jakby wielodzietnośc = sie patologia :/) Chyba faktycznie - tak jak pisała Mufka - trzeba sie "chajtnąć" miedzy 20 a 25 rokiem zycia, zmajstrowac do 30 tki "parke" - chłopczyka i dziewczynkę i (drugie dziecko ewentualnie moze byc ciut później ale prze 35-tką ) i odetchnąc z ulgą że sie miesci w " ramach " :roll: :lol: To chyba nie ja pisałam, ale też mi się podoba takie dowcipne podsumowanie. To mokka pisała, Mufko - przepraszam pomerdały mi sie wasze nicki :oops: :wink: Joshi ja Ci dobrze radzę, wyżyj się na tej rodzinie, nie pozwól się tak męczyć, bo potem Stokrotce się obrywa :wink: No masz. Znalazł się następny co ma dla mnie dobre rady kiedy o nie nie proszę :) Joshi ja Ci dobrze radzę, wyżyj się na tej rodzinie, nie pozwól się tak męczyć, bo potem Stokrotce się obrywa :wink: No masz. Znalazł się następny co ma dla mnie dobre rady :) dobre rady zawsze w cenie :lol: dobre rady zawsze w cenie :lol: Witaj w mojej rodzinie :) dobre rady zawsze w cenie :lol: Witaj w mojej rodzinie :) hehehe tak tymi nóżkami tupiesz, że już mnie strach obleciał :wink: :D Będę brutalna, ale skoro sprowadzaliście temat do kwestii statystycznych genetycznych itp to napiszę tak. W przyrodzie, to słaby samiec (a w ludzkiej społeczności chyba za takiego należy uznać samca nie mogącego zapewnić pewnych standardów rodzinie) ma minimalne (jeśli w ogóle) szanse na potomstwo, bo samice kierują się względami głównie materialnymi (tak to chyba można uogólnić). I albo taki samiec wespnie się wyżej na drabince hierarchii albo zemrze bezpotomnie. Tylko wśród ludzi to się poprzewracało do góry nogami, . Ooo, JoShi z tą częścią radośnie będę polemizować. Moje ulubione. Powiedz mi proszę dlaczego rozwielitki nie piszą sonetów, derkacze nie szyją modnych ubrań, a orangutany nie zbudowały CERN? Jakiś szczególny powód? zielonooka18-02-2009, 21:36bratki ale np takie ... altaniki to juz sie staraja ;) bobiczek18-02-2009, 21:44Jako że mam instynkty chyba , nigdy nie kupowałem niebieskich śpioszków Altannik ma słabość do koloru niebieskiego, ptaki hodowane w niewoli wraz z innymi gatunkami, zabijają czasem małe niebieskie ptaszki, by ozdobić nimi altankę. słusznie zrobiłem czytając Twoja podesłaną bratki ale np takie ... altaniki to juz sie staraja ;) Właśnie tak! Tak być powinno,to samiec szykuje altankę,zdobi ją i maluje Czy ta samiczka musi wiedzieć jaka grubość ocieplenia,jaka dachówka i które kafle :o ech,ta emancypacja :) bratki ale np takie ... altaniki to juz sie staraja ;) prawie jak mój mąż ! :o :lol: :wink: Ooo, JoShi z tą częścią radośnie będę polemizować. Moje ulubione. Powiedz mi proszę dlaczego rozwielitki nie piszą sonetów, derkacze nie szyją modnych ubrań, a orangutany nie zbudowały CERN? Jakiś szczególny powód? Nie potrzebują tego... retrofood18-02-2009, 22:13strasznie sie "spinacie". Dziwnie to to, bo akurat facetów za bardzo nie widzę, a "spinanie" Wasze powoduje we mnie uczucie że jakoś tam mniej prawdy - a więcej usprawiedliwiania............... :( tak własnie widzę, że utworzyło się towarzystwo ad hoc, które ma jedynie słuszną rację, jest strasznie pokrzywdzone, bo juz ma dość ględzenia, dobrych rad, POP, ble, ble ble... I jak zwykle, byle "dowalić" adwersarzowi, bez odnoszenia się do realnej treści całości postu, najepiej wyrwać fragment zdania i "obrabiać" go. Jeśli decyzja o nieposiadaniu potomstwa daje wam tyle radości, to po co się tłumaczycie? Napiszcie lepiej jak jest fantastycznie, że nie musicie prac pieluch, wycierać małych dupek, latać po lekarzach z kokluszami, tylko w tym czasie szaleć na stokach we włoszech czy biegać po plazy na Kanarach, czy pić piwo na pokładzie jachtu. Jakos nie widzę takich postów tylko jedne jęki, jak to rodzina i znajomi dokuczają. Pochwalcie się lepiej ZALETAMI życia bez dzieci. Jak się tak na codzień zachowujecie, to się nie dziwię, że macie do całego świata pretensje. bobiczek18-02-2009, 22:17Ej, lasaki, strasznie zasrałyście ten temat. Same woalki widzę. Mało konkretów - a dużo samouwielbienia. Zmiencie forum na "zadowolone laski bezdzietne" - please. Dawajcie konkretnie - albo bay,bay, żegnaj bobiczek18-02-2009, 22:20kurde, Stasiu! obaj jednocześnie prawie, czujesz prawdziwość? nie widziałem Twojego jak pisałem, a okazało sie bliskie jak podkoszulek po dobiegnięciu do autobusu 150metrów. Pozdrawiam bliska koszulę ciału Jeśli decyzja o nieposiadaniu potomstwa daje wam tyle radości, to po co się tłumaczycie? Bo się zawsze taki wścibski jak Ty znajdzie i koniecznie musi wiedzieć dlaczego... :P bobiczek18-02-2009, 22:32wścibski to stare komunistyczne - dzisiaj brzmi-dociekliwy, tak jak kiedyś stare spekulant-dzisiaj oznacza przedsiębiorca albo badylarz - ogrodnik....:) zielonooka18-02-2009, 22:37Panowie... :lol: trzeba było napisac w 1wszym poscie ze chcecie czytac tylko i wyłacznie posty osób które maja takie samo zdanie jak wy - wtedy nikt by wam "nie zasrywał" :-? watku. Mielibyscie tylko jednogłos i cieszyli się ze wszyscy mysla identycznie. Tłumaczyc sie i opowiadać jakie fajne jest zycie bez dzieci - nie będe. Raz ze nie chce mi się , dwa - ja nie wymagam podobnych zapewnień , deklaracji i opisów od "dzieciatych" - ja "dzieciatym" wierze na słowo ze posiadanie dzieci jest super :) wiec czemu sama mam udowadniac ze mi jest dobrze w stanie bezdzietnym ??? Nie wierzycie - wasza sprawa :lol: trzy - nawet jakbym staneła na głowie i na 3 strony sie rozpisała - watpię by to was przekonało ze tak jest mi dobrze. dobrej nocy :) Widzieć i uwierzyć każdy debil potrafi, nie widzieć i uwierzyć tylko chrześcijanin. Panowie chcecie po Bożemu, to zachowujcie się jakoś, ja taka niemoralna i zdeprawowana , nie mogę Wam opowiadać o tym i o tamtym, no po co przeze mnie do spowiedzi macie latać :lol: ? bobiczek18-02-2009, 22:46Panowie... :lol: trzeba było napisac w 1wszym poscie ze chcecie czytac tylko i wyłacznie posty osób które maja takie samo zdanie jak wy - wtedy nikt by wam "nie zasrywał" :-? watku. Mielibyscie tylko jednogłos i cieszyli się ze wszyscy mysla identycznie. watpię by to was przekonało ze tak jest mi dobrze. nie zżymaj się (uwielbiam te słowo-zżymaj) a co do wątpię............. Siedzi 3 wędkarzy i sie chwali 1. Złowiłem dzisiaj karasia chyba z pół metra 2. A ja wątpię 3. a ja taaaaaką rano Wątpię :D bobiczek18-02-2009, 22:48Widzieć i uwierzyć każdy debil potrafi, nie widzieć i uwierzyć tylko chrześcijanin. wybieram chrześcijanina. Brzmi o niebo lepiej niz debil........ bobiczek18-02-2009, 22:50I lubię śledzić ten wątek - choćby przez ten zwrot "panowie" Kurde ale fajnie słychać, co nie? :D "Panowie" strasznie sie "spinacie". Dziwnie to to, bo akurat facetów za bardzo nie widzę, a "spinanie" Wasze powoduje we mnie uczucie że jakoś tam mniej prawdy - a więcej usprawiedliwiania............... :( tak własnie widzę, że utworzyło się towarzystwo ad hoc, które ma jedynie słuszną rację, jest strasznie pokrzywdzone, bo juz ma dość ględzenia, dobrych rad, POP, ble, ble ble... I jak zwykle, byle "dowalić" adwersarzowi, bez odnoszenia się do realnej treści całości postu, najepiej wyrwać fragment zdania i "obrabiać" go. Jeśli decyzja o nieposiadaniu potomstwa daje wam tyle radości, to po co się tłumaczycie? Napiszcie lepiej jak jest fantastycznie, że nie musicie prac pieluch, wycierać małych dupek, latać po lekarzach z kokluszami, tylko w tym czasie szaleć na stokach we włoszech czy biegać po plazy na Kanarach, czy pić piwo na pokładzie jachtu. Jakos nie widzę takich postów tylko jedne jęki, jak to rodzina i znajomi dokuczają. Pochwalcie się lepiej ZALETAMI życia bez dzieci. Jak się tak na codzień zachowujecie, to się nie dziwię, że macie do całego świata pretensje. Retro, mam dwoje dzieci ( właściwie straszy to 18 lat kończy w tym roku), bo bardzo chaiałam je mieć. Więc żadne tam towarzystwo wzajemnej... Ale szanuję wybór innych kobiet i mężczyzn. Czego i Tobie życzę. A powody tego wyboru są zapewne tak samo bardzo racjonalne jak decyzji o posiadaniu dzieci :) To się albo czuje albo nie. Proste. bobiczek18-02-2009, 22:57[quote=bobiczek]strasznie sie "spinacie". Dziwnie to to, bo akurat facetów za bardzo nie widzę, a "spinanie" Wasze powoduje we mnie uczucie że jakoś tam mniej prawdy - a więcej usprawiedliwiania............... :( To się albo czuje albo nie. Proste. czuć to można "bąka" puszczonego, więc nie widzę prostoty podobnej. Guzik prawda. Zdarza siuę czasami, bywa, jest, zaaprobowane - a konsekwencje u normalnych ludzi zawsze są jaskrawe, jasne i powodujące radość. The End retrofood18-02-2009, 23:02Jeśli decyzja o nieposiadaniu potomstwa daje wam tyle radości, to po co się tłumaczycie? Bo się zawsze taki wścibski jak Ty znajdzie i koniecznie musi wiedzieć dlaczego... :P Napisałaś stronę wcześniej, że nie życzysz sobie dyskusji ze mną, nie zadając sobie nawet trudu dokładnego przeczytania tego, co napisałem. Ja już 3 razy pisałem, że mnie wasze ilości dzieci lub ich brak nie interesują. Więc po co ja się muszę ciągle tłumaczyć? Jak fajnie jest wam stosować filozofię Kalego. Ciągle mi zarzucają to, o czym nawet się nie zająknąłem Poza tym ja nie komentowałem Twoich postów. Nie umiesz dyskutować, więc na dyskusję z Tobą szkoda czasu. Bobiczku, czyli wierzysz nie widząc, no i super :lol: . Mój ulubiony typ :lol: .To stwierdzenie ma największą wartość podczas rozmowy , ja nie muszę się tłumaczyć a Ty mi dajesz wiarę w to co mówię, bo dowodów nie potrzebujesz :lol: . Doskonale :lol: . Zawsze wiedziałam, że Panowie są wielkiej wiary. Panowie widzę się Tobie podoba, no czemu nie, ładnie nawet brzmi i tak w piórka można obrosnąć :lol: . Ja tam nie wnikam, co tam komu do szczęścia potrzebne , a jak potrzebne niech i sobie i bierze. Dobrej nocy Panowie i Panie :lol: . [quote=bobiczek]strasznie sie "spinacie". Dziwnie to to, bo akurat facetów za bardzo nie widzę, a "spinanie" Wasze powoduje we mnie uczucie że jakoś tam mniej prawdy - a więcej usprawiedliwiania............... :( To się albo czuje albo nie. Proste. czuć to można "bąka" puszczonego, więc nie widzę prostoty podobnej. Guzik prawda. Zdarza siuę czasami, bywa, jest, zaaprobowane - a konsekwencje u normalnych ludzi zawsze są jaskrawe, jasne i powodujące radość. The End A to tylko Twoja opinia. Ja to czułam. Ty może nie. I takie Twoje prawo, ale moje też, prawda ? No właśnie. A "normalni" to też potrafią dzieci w beczki upakować. Nie umiesz dyskutować, więc na dyskusję z Tobą szkoda czasu. To go nie marnuj ;) retrofood18-02-2009, 23:13Retro, mam dwoje dzieci ( właściwie straszy to 18 lat kończy w tym roku), bo bardzo chaiałam je mieć. Więc żadne tam towarzystwo wzajemnej... Ale szanuję wybór innych kobiet i mężczyzn. Czego i Tobie życzę. A powody tego wyboru są zapewne tak samo bardzo racjonalne jak decyzji o posiadaniu dzieci :) To się albo czuje albo nie. Proste. Nie rozumiem Twoich życzeń. Dlaczego uważasz, że ja nie szanuję? Od pierwszego postu piszę, że to ile kto ma dzieci i czy w ogóle ma, to nie mój cyrk. Ile razy muszę napisać, żeby to dotarło do kogoś? A czy ktoś w ogóle czyta moje posty w całości? obawiam się, że nie... bobiczek18-02-2009, 23:18i dalej "baby" riposty walą. Czyli znak. To nas facetów jednoznacznie brzmi. MYLNE I MYLICIE SIĘ W TEMACIE CHOĆ MI AKURAT PRZYKRO ŻE FACET - KTÓRY "NIBY ŚWINIA" rację chyba ma odkładanie decyzji o dziecku to egoizm w najczystszej postaci. Liczę się tylko JA i moje przyjemności, a całe życie i istnienie moich przodków, którzy pracowali na to, aby przedłużyć istnienie moich genów mam w ... głębokim poważaniu. Z punktu widzenia ludzkości to dobrze, że coraz częściej to sama przyroda eliminuje takich osobników i ich późne potomstwo. Gorzej, że powoli, powoli, dotyka to coraz większej liczby białych osobników w stosunku do innych ras. procentowy udział białej populacji się systematycznie zmniejsza. Wygoda zabija. Powoli, ale jednak. To co Ty nazywasz wygodą ja nazywam wyborem . Czytam Twoje posty - dokładnie. bobiczek18-02-2009, 23:20[quote=Nefer] Ile razy muszę napisać, żeby to dotarło do kogoś? A czy ktoś w ogóle czyta moje posty w całości? obawiam się, że nie... ejjjjjjjjjjjjjj, a ja to co? Staszek!!!!!!!!!!!!!!czytam intensywnie i uważnie jak bum bum, zawsze...... bobiczek18-02-2009, 23:25Bobiczku, czyli wierzysz nie widząc, no i super :lol: . Mój ulubiony typ :lol: .To stwierdzenie ma największą wartość podczas rozmowy , ja nie muszę się tłumaczyć a Ty mi dajesz wiarę w to co mówię, bo dowodów nie potrzebujesz :lol: przecież pisałem wyżej - sam mam 3-kę. Z tego doświadczenia wyciągam wnioski i piszę - skoro najstarszy ma 23, sredni 21 a malolat 6 - to co. Mogę czy nie??????? retrofood18-02-2009, 23:39odkładanie decyzji o dziecku to egoizm w najczystszej postaci. Liczę się tylko JA i moje przyjemności, a całe życie i istnienie moich przodków, którzy pracowali na to, aby przedłużyć istnienie moich genów mam w ... głębokim poważaniu. Z punktu widzenia ludzkości to dobrze, że coraz częściej to sama przyroda eliminuje takich osobników i ich późne potomstwo. Gorzej, że powoli, powoli, dotyka to coraz większej liczby białych osobników w stosunku do innych ras. procentowy udział białej populacji się systematycznie zmniejsza. Wygoda zabija. Powoli, ale jednak. To co Ty nazywasz wygodą ja nazywam wyborem . Czytam Twoje posty - dokładnie. Tłumaczyłem już Zielonookiej, ze to jest spojrzenie z punktu widzenia ewolucji. Ja nie piszę o indywidualnych wyborach. To podobnie, jakbysmy dyskutowali o leczeniu ludzi niepełnosprawnych. Nie leczyć ich - barbarzyństwo i wszystko co najgorsze. Ale z punktu widzenia ewolucji leczenie może okazać się błędem, bo wielkim kosztem osiąga się małe efekty. (W ogóle, to ludzkość za bardzo zaczęła poprawiać naturę.) I przecież nie namawiam do eutanazji, chociaż pewnie zaraz się ktoś taki znajdzie co mnie o to oskarży bobiczek18-02-2009, 23:45Retroford! Uczucia są, emocje i miłość ojcowsko-matczyna w tych sytuacjach,. Mam znajomych, przyjaciół, z niepełnosprawnym dzieckiem. Życie mu poświęcili................ Kochają jak ludzie - zwierzęta by pożarły - ale nasze człowieczeństwo właśnie powoduje, że my - inaczej niż zwierzęta bez mózgowe Wiec pod uwagę bierz czasami........ retrofood18-02-2009, 23:59Retroford! Uczucia są, emocje i miłość ojcowsko-matczyna w tych sytuacjach,. Mam znajomych, przyjaciół, z niepełnosprawnym dzieckiem. Życie mu poświęcili................ Kochają jak ludzie - zwierzęta by pożarły - ale nasze człowieczeństwo właśnie powoduje, że my - inaczej niż zwierzęta bez mózgowe Wiec pod uwagę bierz czasami........ Bobiczku, ja mam to w rodzinie, uwierz więc, że biorę pod uwagę... (mówiłem, że zara wyjdę na hitlerowca...) retrofood19-02-2009, 00:02Dlaczego nie che nikt zrozumieć, że ewolucja nie ma uczuć? retrofood19-02-2009, 00:31Bobiczek naprowadził mnie na tą myśl, więc teraz spokojnie opiszę. Moja kuzynka ma niepełnosprawne dziecko. Od urodzenia, a z winy lekarzy. nastąpiło przyduszenie przy porodzie, dziecko było okręcone pępowiną. To były czasy, kiedy lekarzom udowodnić winy się nie dało, więc z problemem została sama. A miała juz dwójkę dzieci. Normalnych. Teraz musiała zrezygnowac z pracy, mało tego, (gdzieś do dziesiatego roku zycia tej małej) wierzyła, że to się da wyleczyć, więc rzucała się na wszelkie sugestie lekarzy i nielekarzy, jeździła wszędzie trwoniąc kazda złotówkę na próby leczenia. A jak dziecko miało trzeci rok życia, to do szpitala trafił kuzyn (znaczy jej mąż). Był wielbicielem motocykli. Jeżdził zawsze i w kazdych warunkach. No i biodro nie wytrzymało. Dostał jakiegoś paralizu. Parę miesięcy spędził w szpitalu, jak wyszedł, to chodził o kulach. Dostał rentę na trzy lata. Ale to były grosze. W międzyczasie nastąpily reformy. Zwalniano ludzi, więc jak mu się renta skończyła, to pracy nie było. Ale i tak poszedł do szpitala, potem jeszcze, potem jeszcze... i tak mu przedlużają rentę do dziś, bo z chodzeniem ma kłopoty. No i problem jest taki: Te starsze dzieci zostały po prostu zaniedbane, bo dbac o nie nie było komu. Nie są to dzieci złe, ale mogły byc wybitne. Teraz dylemat: czy kuzynka dobrze zrobiła bez reszty zajmując się chorą córką (to juz ponad 20 lat), a zaniedbując zdrowe? kiedy rozmawiamy o tym w rodzinie, wiekszość mówi, że chyba postapiła by tak samo. ja mówię NIE WIEM jakbym postapił. Nie podejmuję się oceny, bo nie byłem w takiej sytuacji. Ale interes starszych dzieci byl i jest inny! I interes przyrody i ewolucji jest inny! Tu nie ma uczuć! Natura działa tak że gdy ma byc suchy rok, bociany zostawiają w gnieździe tylko jedno, najsilniejsze pisklę. Reszta jest wyrzucana z gniazda. I bocian nie pozwala sobie na egoizm, że a co mi tam, wychowam dwa cherlawe. Wtedy żadne nie przezyje lotu w jesieni. I znow prośba aby nie pisać, że jestem za eliminacją niepełnosprawnych. Bo to nie są moje prywatne poglądy. To tylko opisanie praw natury. Stokrotka19-02-2009, 06:41A ja mam trochę inne zdanie niż Ty Retro. Bo uważam, że to, iż my nie zabijamy naszych chorych i niepełnosprawnych jak to czynią zwierzęta, to własnie MĄDROŚC ewolucji, a nie odejście od niej. Bo właśnie to, że mamy uczucia wyższe wykształciła w nas ewolucja, a stało się to po to, abyśmy naszego społeczeństwa nie rozwalili w drzazgi. gatunek tak inteligentny jak homo sapiens mógłby to zrobić w pięć minut, gdyby nie wzbraniały mu tego normy, nieobowiązujące u innych gatunków. Porównania homo sapiens z innymi gatunkami nalezy stosować dość ostrożnie, myślę. Oczywiście - nauczona doświadczeniem - oświadczam, że to czy porównujesz ludzi do wilków to tylko Twój wybór i oczywiście wszyscy go muszą szanować ;-) :lol: :lol: agnieszkakusi19-02-2009, 06:55specjalnie dla JoShi :D bobiczek19-02-2009, 06:57Natura działa tak że gdy ma byc suchy rok, bociany zostawiają w gnieździe tylko jedno, najsilniejsze pisklę. Reszta jest wyrzucana z gniazda. I bocian nie pozwala sobie na egoizm, że a co mi tam, wychowam dwa cherlawe. Wtedy żadne nie przezyje lotu w jesieni. I znow prośba aby nie pisać, że jestem za eliminacją niepełnosprawnych. Bo to nie są moje prywatne poglądy. To tylko opisanie praw natury. prosić możesz - ale i tak dostaniesz za swoje. A tak w temacie - to chyba właśnie ta róznica między homo sapiens rozumnym z uczuciami wyższymi, czyni tę róznicę niewielką, jednak "prawie - to prawie jak Żywiec" Mój przyjaciel tez poświęcił zycie - 2 zmiany z małzonka całe lata. Jeden jechał do szkoły specjalnej, odbierał, gotował obiad, spał szedł na nocki przez całe lata. Ona ma dzisiaj 30 kilka lat. Kochaja ja mocno, choć nie jest córcią mądrą i dobrą. Ma porażenie i zespół padaczkowy. Ale ma uczucia, gra w bierki, jeździ z nimi na wycieczki i chyba cieszy sie życiem jak i my. A ocena - masz rację - zostawmy na boku. Nie nam oceniać innych i ich życie - choć z racji tego że to mój nie kolega a przyjaciel - mam jakis szczególny szacunek do nich za poświęcenie. Mam i innego (znajomego z pracy) który swoje dziecko oddał od razu do Caritasu. Oczywiście przy kawce znaleźli sie durnie którzy wystawili mu za to cenzurkę odpowiednią. Ja - znając sytuację tego kumpla nigdy , powtarzam nigdynie odważyłbym sie nawet wdawać w dyskusje na ten temat. Howk bobiczek19-02-2009, 07:04Acha, nie dodałem że ten kumpel ma tez córę zdrową, został dziadkiem niedawno i jakos spełniony jest w życiu - i nigdy na los nie narzekał - a znam go lat ostatnich 20 :) I dlatego ja Boga nigdy w życiu o nic nie proszę - a tylko mu dziekuje za to co mam agnieszkakusi19-02-2009, 07:07ja mam znajomego, który został ojcem w wieku prawie 50 lat, a trzy miesiące później dziadkiem i jest przeszczęśliwy :D Dostałam cynk, że link, który zmaieściłam to tylko klepsydra, a tam ma być gra :roll: jak to się u Was otwiera retrofood19-02-2009, 07:36A ja mam trochę inne zdanie niż Ty Retro. Bo uważam, że to, iż my nie zabijamy naszych chorych i niepełnosprawnych jak to czynią zwierzęta, to własnie MĄDROŚC ewolucji, a nie odejście od niej. To jest możliwe Bo właśnie to, że mamy uczucia wyższe wykształciła w nas ewolucja, a stało się to po to, abyśmy naszego społeczeństwa nie rozwalili w drzazgi. gatunek tak inteligentny jak homo sapiens mógłby to zrobić w pięć minut, gdyby nie wzbraniały mu tego normy, nieobowiązujące u innych gatunków. jak wyzej, to znaczy - to mozliwe Porównania homo sapiens z innymi gatunkami nalezy stosować dość ostrożnie, myślę. Oczywiście - nauczona doświadczeniem - oświadczam, że to czy porównujesz ludzi do wilków to tylko Twój wybór i oczywiście wszyscy go muszą szanować ;-) :lol: :lol: nie, nie, to NIE JA porównuję. Spróbuj ocenić to z punktu widzenia tych osób, tak jak zaproponowałem. JA tu nic nie porównuję. Ja tylko zaproponowałem podejście do tematu z tej strony, a nie wyraząłem moją prywatną opinie. Stokrotka19-02-2009, 07:39Retro, jabyś sobie poczytał trochę wyżej fragment dyskusji z moim aktywnym udziałem, to byś wiedział, o co mi chodziło w tym ostatnim akapicie ;-) retrofood19-02-2009, 07:50A ocena - masz rację - zostawmy na boku. Nie nam oceniać innych i ich życie - choć z racji tego że to mój nie kolega a przyjaciel - mam jakis szczególny szacunek do nich za poświęcenie. Mam i innego (znajomego z pracy) który swoje dziecko oddał od razu do Caritasu. Oczywiście przy kawce znaleźli sie durnie którzy wystawili mu za to cenzurkę odpowiednią. Ja - znając sytuację tego kumpla nigdy , powtarzam nigdynie odważyłbym sie nawet wdawać w dyskusje na ten temat. Howk No i widzisz, ze mamy podobne poglądy? Ja po prostu zbyt długo tułam sie po tym świecie, żeby pozwalać sobie na ocenę takich postępowań, obojętnie czy postępują tak czy inaczej. Ja jestem sobą, nie siedzę w niczyjej skórze i nie znam wszystkich motywów postępowania. To jak mógłbym oceniać? W literaturze jest mnóstwo opisanych przypadków, kiedy matka porzuca swe dziecko, bo nie widzi mozliwości jego wykarmienia. Najbardziej znany przypadek, to dziecię w koszu na brzegu Nilu, które znalazła córka faraona. Jak trzeba byc zrozpaczonym, żeby podjąć taką decyzję? A taką decyzję oceniają syci i wypoczęci ludzie, którzy po latach o tym czytają. Dlatego sam nie ważę się wystawiać cenzurek. retrofood19-02-2009, 07:55Retro, jabyś sobie poczytał trochę wyżej fragment dyskusji z moim aktywnym udziałem, to byś wiedział, o co mi chodziło w tym ostatnim akapicie ;-) Czytam, czytam. a w ogóle, to Twoja opinia: Bo właśnie to, że mamy uczucia wyższe wykształciła w nas ewolucja, a stało się to po to, abyśmy naszego społeczeństwa nie rozwalili w drzazgi. gatunek tak inteligentny jak homo sapiens mógłby to zrobić w pięć minut, gdyby nie wzbraniały mu tego normy, nieobowiązujące u innych gatunków. mogłaby stanowić motto tej dyskusji. specjalnie dla JoShi :D Normalnie bomba. Dzięki... Dostałam cynk, że link, który zmaieściłam to tylko klepsydra, a tam ma być gra :roll: jak to się u Was otwiera Cierpliwość jest cnotą. Gra się u mnie uruchamia. agnieszkakusi19-02-2009, 08:20no u mnie też od razu się otwiera, ale dostałam pw, że u kogoś strasznie długo. Dlatego spytałam :D A ocena - masz rację - zostawmy na boku. Nie nam oceniać innych i ich życie - choć z racji tego że to mój nie kolega a przyjaciel - mam jakis szczególny szacunek do nich za poświęcenie. Mam i innego (znajomego z pracy) który swoje dziecko oddał od razu do Caritasu. Oczywiście przy kawce znaleźli sie durnie którzy wystawili mu za to cenzurkę odpowiednią. Ja - znając sytuację tego kumpla nigdy , powtarzam nigdynie odważyłbym sie nawet wdawać w dyskusje na ten temat. Howk (...) W literaturze jest mnóstwo opisanych przypadków, kiedy matka porzuca swe dziecko, bo nie widzi mozliwości jego wykarmienia. Najbardziej znany przypadek, to dziecię w koszu na brzegu Nilu, które znalazła córka faraona. (...) W tej historii akurat motywy były inne... :roll: Weszłam radośnie w ten watek, bo myślałam, że dalej jest o dzieciach i o psach czy tam kotach. Niestety to co tutaj przeczytałam poraziło mnie, na miejscu ludzi którzy maja niepełnosprawne dzieci, modliłbym się aby takich ludzi na swojej drodze nie spotykać. W szczegóły się wdawać nie będę, mama tylko nadzieję, ze Forumowa Kapituła Moralności i Poprawności Wypowiedzi , zajmie się tym tematem i niektórzy dostaną bany. Dostałam cynk, że link, który zmaieściłam to tylko klepsydra, a tam ma być gra :roll: jak to się u Was otwiera Cierpliwość jest cnotą. 1. cynk był ode mnie :) 2. nie mam cnoty :o :wink: bobiczek19-02-2009, 09:52(...) W literaturze jest mnóstwo opisanych przypadków, kiedy matka porzuca swe dziecko, bo nie widzi mozliwości jego wykarmienia. Najbardziej znany przypadek, to dziecię w koszu na brzegu Nilu, które znalazła córka faraona. (...) W tej historii akurat motywy były inne... :roll: słusznie, to instynkt macierzyński 100% był , ratować swoje dziecko za wszelką cenę......... Dzieci to sens. Czasem siadamy z mężem i patrzymy na te cuda. Wzięło się toto znikąd, zmieniło życie, wprowadziło radość, energię, słońce. Pewnie bez nich też by jakoś było. Siedzielibyśmy teraz na Sycylii i nie myśleli o budowie domu tylko o winie na wieczór... i nawet nie mięlibyśmy świadomości, co nas ominęło i jak bardzo to wszystko smutne. A kota, owszem, lubię :wink: bobiczek19-02-2009, 10:05A wracając do tematu u podstaw - polecam wszystkim paniom (panom zresztą też) niesamowity film "Życie jest piękne" Roberta Benigniego, jeden z piękniejszych i mądrzejszych jakie w życiu widziałem. Tam jest pokazana moc jaka drzemie w ojcach :) I zapamiętałem też jedną wypowiedź kiedyś ojca, który opowiadał jak wyjeżdżał w podróż służbową na kilka dni, wsiadł w autobus, a jego 8-letni syn biegł za tym autobusem i machał mu ze wszystkich sił do samego końca, do momentu aż nie mógł już autobusu dogonić. Powiedział że to była jedna z piękniejszych chwil w jego życiu - i ja się z nim zgadzam całkowicie - wiecie dlaczego, prawda? Bobiczku, film oglądałam, ale mam szczęście, że u mojego boku jest mąż i wspaniały tata... Ale uwierz, że kochające mamy też się zdarzają :lol: bobiczek19-02-2009, 10:35Bobiczku, film oglądałam, ale mam szczęście, że u mojego boku jest mąż i wspaniały tata... Ale uwierz, że kochające mamy też się zdarzają :lol: gratuluję wyboru filmu i wyboru męża :D (bez najmniejszej drwiny było) 8) retrofood19-02-2009, 10:51Bo właśnie to, że mamy uczucia wyższe wykształciła w nas ewolucja, a stało się to po to, abyśmy naszego społeczeństwa nie rozwalili w drzazgi. gatunek tak inteligentny jak homo sapiens mógłby to zrobić w pięć minut, gdyby nie wzbraniały mu tego normy, nieobowiązujące u innych gatunków. wracam do tego stwierdzenia, bo ono jest ciekawe. nie tak dawno grupa amerykańskich uczonych wysunęła tezę, że homo sapiens uzyskał taki sukces ewolucyjny, dlatego, ze jego przodek, który zszedł z drzew na sawannę zaczął dzielić się zywnością z innymi członkami stada. Było to wbrew dotychczasowym doświadczeniom ewolucyjnym, które nakazywały najeść się samemu i najwyżej nie dbac o resztki pokarmu. Otóż przodek człowieka uznał, że jednak dzielenie się będzie bardziej korzystne, a jego późniejsze losy to potwierdzają. Otóż amerykańcy dolozyli też do tej tezy stwierdzenie, że obecnie homo sapiens odchodzi własnie od tego zachowania stając się coraz bardziej egoistyczny, i obserwowane dzisiaj ogromne rozwarstwienie pomiędzy bogatymi i biednymi może w niedalekiej zagrozić samymi podstawami istnienia ludzkości. Dlatego Stokrotko możesz mieć rację. krzycha16a19-02-2009, 12:06Dzieci to sens. Czasem siadamy z mężem i patrzymy na te cuda. Wzięło się toto znikąd, zmieniło życie, wprowadziło radość, energię, słońce. Pewnie bez nich też by jakoś było. Siedzielibyśmy teraz na Sycylii i nie myśleli o budowie domu tylko o winie na wieczór... i nawet nie mięlibyśmy świadomości, co nas ominęło i jak bardzo to wszystko smutne. A kota, owszem, lubię :wink: I ja się z tym zgadzam :D Jedynie kota zamieniłabym na psa....tzn owszem, lubię ale..psa :wink: piterazim19-02-2009, 12:13ale macie problem - ktoś nie chce, to nie ma dzieci - ktoś chce to ma dzieci - ktoś nie chce, to ..... i tak może mieć :wink: nie czarujmy się w(y)padki chodzą po ludziach wolny wybór w najgorszym wypadku czyjeś geny zostaną usunięte z ogólnej puli :) krzycha16a19-02-2009, 12:15ale macie problem - ktoś nie chce, to nie ma dzieci - ktoś chce to ma dzieci - ktoś nie chce, to ..... i tak może mieć :wink: nie czarujmy się w(y)padki chodzą po ludziach wolny wybór w najgorszym wypadku czyjeś geny zostaną usunięte z ogólnej puli :) :D :wink: Zopafisa19-02-2009, 12:16Dzieci to sens. Czasem siadamy z mężem i patrzymy na te cuda. Wzięło się toto znikąd, zmieniło życie, wprowadziło radość, energię, słońce. Pewnie bez nich też by jakoś było. Siedzielibyśmy teraz na Sycylii i nie myśleli o budowie domu tylko o winie na wieczór... i nawet nie mięlibyśmy świadomości, co nas ominęło i jak bardzo to wszystko smutne. A kota, owszem, lubię :wink: i nawet nie mięlibyśmy świadomości, co nas ominęło wg mnie to najważniejsze slowa z tych 4 stron i nawet nie mięlibyśmy świadomości, co nas ominęło wg mnie to najważniejsze slowa z tych 4 stron zdanie to jest absolutnie prawdziwe w odniesieniu do obu zwalczających się obozów :D :lol: :lol: :lol: jarkotowa19-02-2009, 12:43U mnie w rodzinie stało się tak, że po 7 latach bycia razem - zrobili sobie od siebie przerwę. Robią piękne kariery (naprawdę, super idą do przodu) ale mieli tylko koty. I wiem dobrze że samiec chciał miec bardzo - samica nie chciała słyszeć. Więc się zastanawiam - czy aby nie miało to wpływu na decyzje podjętą o rozstaniu. Jeżeli poszuka sobie kobiety która będzie z nim miała dziecko - wcale sie nie zdziwię. A wydawałoby się że instynkt macierzyński u samca powinien być o wiele mniejszy i bardziej przytłumiony, a tu widzicie - zonk ! Jak u moich znajomych. On chciał, ona nie - bo nie gotowa, bo doktorat, bo praca naukowa. Po 8 latach się rozwiedli z tego powodu. On - nie wiem, kontakt się urwał. Ona - drugi raz wyszła za mąż. Ma 2 miesięczną córkę. Habilitacja może poczekać. ewuniamiii19-02-2009, 13:28:roll: Może Ona nie była gotowa na dzieci z Tym mężczyzną Siedzielibyśmy teraz na Sycylii i nie myśleli o budowie domu tylko o winie na wieczór... i nawet nie mięlibyśmy świadomości, co nas ominęło i jak bardzo to wszystko smutne. Zastanawiam się tylko, ile osób siedziało wtedy na Sycylii, pijąc wino i podziwiając zachód słońca, trzymając się za ręce i myślało sobie "gdybyśmy zdecydowali się wtedy na dziecko nie mielibyśmy świadomości, co nas ominęło". :lol: ewuniamiii19-02-2009, 13:40:roll: retrofood19-02-2009, 13:50ale macie problem - ktoś nie chce, to nie ma dzieci - ktoś chce to ma dzieci - ktoś nie chce, to ..... i tak może mieć :wink: nie czarujmy się w(y)padki chodzą po ludziach wolny wybór w najgorszym wypadku czyjeś geny zostaną usunięte z ogólnej puli :) gorzej jak ogólna pula bedzie chudnąć coraz bardziej retrofood19-02-2009, 13:52Siedzielibyśmy teraz na Sycylii i nie myśleli o budowie domu tylko o winie na wieczór... i nawet nie mięlibyśmy świadomości, co nas ominęło i jak bardzo to wszystko smutne. Zastanawiam się tylko, ile osób siedziało wtedy na Sycylii, pijąc wino i podziwiając zachód słońca, trzymając się za ręce i myślało sobie "gdybyśmy zdecydowali się wtedy na dziecko nie mielibyśmy świadomości, co nas ominęło". :lol: przecież to wszystko to jest ważne tylko do 21. grudnia 2012.... Staram się nigdy nie negowac wyborów innych ludzi ale nie zawsze rozumiem ich wybór. Prawda jest taka że nie każdy powinnien byc rodzicem jak i taka że nie każdy tym rodzicem może byc. Mam dwójkę. Pierwsze dziecko chciane choc wpadka (bo może jeszcze za wcześnie). Drugie długa i wyboista droga okupiona wieloletnim leczeniem dwoma poronieniami, laparoskopią i tysiącem badań. Leczenie oczywiście prywatne , kupa kasy za którą mogłabym wyjechac na wakacje moich marzeń. Podczas leczenia poznałam mnóstwo osób walczących z niepłodnością i jest ich w Polsce coraz więcej. Ktoś powie miałas jedno to niepłodnośc nie powinna bolec. Bolało jak cholera. Po tym wszystkim nie rozumiem ( i uważam że mam prawo nie rozumiec) ludzi, którzy mogą miec ale nie chcą. Nie neguje ich wyborów ale nie rozumiem. Zopafisa, ale to ja mam prawa autorskie do tych najważniejszych słów :lol: :lol: :lol: :wink: Dopiero od kiedy dzieci się u nas pojawiły, mogę stwierdzić, że moje życie było by bez nich o wiele uboższe. Przedtem też byłam szczęśliwa, bo nie wiedziałam co tracę. Dodam tylko, że dla mnie miały nieco inny sens. Po prostu nie posiadając tej świadomości przeżyłabym całe życie szczęśliwie. Dzieci nie są jedyną receptą na szczęście. A ja sorki, nie pojmuję jak można mieć dzieci nie chcąc ich. Moi znajomi cierpią, bo chcą mieć dzieci i nie mogą. Ci, którzy nie chcą mieć - nie mają. Nie wiem, czy żałują gdy jest za późno, czy nie. Ale kwestia jest dziecko - mimo, że nie chcięliśmy - to jest chyba z jakiejś poprzedniej epoki, znaczy się słyszałam że kiedyś tak było, ale osobiście nie spotkałam rówieśnika z podobnym problemem. malgosia002320-02-2009, 08:11a dla mnie nie ważne jest czy chcieli dziecko czy nie. Jak jest to powinno sie zrobić wszystko aby było kłana sie odpowiedzialność za drugiego człowieka. 8) Tak naprawde to po każdym bzykanku moze powstać słodkie dzieciatko :lol: :wink: Jak powszechnie wiadomo antykoncepcja również zawodzi A ja sorki, nie pojmuję jak można mieć dzieci nie chcąc ich. Moi znajomi cierpią, bo chcą mieć dzieci i nie mogą. Ci, którzy nie chcą mieć - nie mają. Nie wiem, czy żałują gdy jest za późno, czy nie. Ale kwestia jest dziecko - mimo, że nie chcięliśmy - to jest chyba z jakiejś poprzedniej epoki, znaczy się słyszałam że kiedyś tak było, ale osobiście nie spotkałam rówieśnika z podobnym problemem. Myślisz, że ktoś Ci powie, że to "wpadka była", oj naiwności. Dziś już nawet 12 latek z 15 latką mieli 'zaplanowane" dziecko :o :o , bo przeciez oni nie mogą popełnić zupełnie ludzkiego błędu, wszystkich tylko nie ich mogla antykoncepcja zawieść. Obłuda i udawanie,że tak miało być, bo inaczej przypięta zostanie etykietka, ciemnogrodu, mocherostwa i nieudacznictwa. Tak jakby dziecko nieplanowane, było karą niebios. Zawsze były, są i będą "nieplanowane" dzieci, pytanie tylko nieplanowane = niechciane. Żeby nie być źle zrozumianą, dzieci nie-planowane, to coś innego niż dzieci nie chciane. Z planami, to wiadomo,że różnie bywa, :) , czesc ludzi do dziecka musi dojrzec ozeniłem sie w wieku 26 lat było dobrze, wakacje na Sycylii :lol: (pod namiotem i z przejazdem tam i z powrotem ... pociagiem), wakacje w Hiszpanii, kwestie dziecka traktowałem tak: "mnie to jest obojetne, ale skoro żona chce to tak moze gdzies koło 30-tki". Tak tez sie stało, na 30-tke pojawił sie pierworodny. Po 2 latach, gdzie skonczyły sie nocne pobudki, gdy syn zaczal przesypiac cała noc w swoim pokoju a my mielismy ponownie wieczory dla siebie nie dawało nam to tyle radosci co wczesniej. Zaczelismy odczuwac jakies poczucie pustki. Od 19 do 7 rano cisza - tak jakos dziwnie. Wtedy zakiełkowała mysl o drugim dziecku, zbiegło sie to z pczatkiem budowy wiec człowiek troche był "rozkojarzony", ale gdy panowie zalali strop wzielismy sie do roboty. Nalezymy do tej grupy szczesciazy co im raz wystarczy by spłodzic potomka :oops: Teraz córcia ma 9 miesiecy a ja "pluje sobie w brode", z gdyby pierwsze miec zaraz po slubie, drugie koło 30-tki to teraz mogłbym mic trzecie. Wszystkie wakacyjne wyjazdy wydaja sie teraz g....o warte i bez mrugniecia oka zamieniłbym j na klejnego potomka. Ale coż, podobno faceci spod znaku Wodnika dojrzewaja dopiero kolo 35 roku zycia. bobiczek20-02-2009, 16:04Wszystkie wakacyjne wyjazdy wydaja sie teraz g....o warte i bez mrugniecia oka zamieniłbym j na klejnego potomka. . a widzisz - błąd!!!! Ja z moimi zacząłem wyjeżdżać jak mieli jeden 3 a drugi 4 latka. Wypuściliśmy się do Italii przyczepą kempingową z Niewiadowa starą i "dużym fi(u)atem". A potem co rok zawsze gdzieś indziej, coraz większymi przyczepami i samochodami. I tak aż do momentu , kiedy przestało im się chcieć jeździc i zwiedzać ze "starymi". Tak że pamietaj - z niczego nie musisz rezygnować, tylko przerwę mała sobie zrobisz (na czas budowy akurat) :D Wszystkie wakacyjne wyjazdy wydaja sie teraz g....o warte i bez mrugniecia oka zamieniłbym j na klejnego potomka. . a widzisz - błąd!!!! Ja z moimi zacząłem wyjeżdżać jak mieli jeden 3 a drugi 4 latka. Wypuściliśmy się do Italii przyczepą kempingową z Niewiadowa starą i "dużym fi(u)atem". A potem co rok zawsze gdzieś indziej, coraz większymi przyczepami i samochodami. I tak aż do momentu , kiedy przestało im się chcieć jeździc i zwiedzać ze "starymi". Tak że pamietaj - z niczego nie musisz rezygnować, tylko przerwę mała sobie zrobisz (na czas budowy akurat) :D Bobiczek, chyba wystapił błąd przekazu lub odbioru, autor chyba miał co innego na myśli :lol: :lol: a może ja źle interpretuję :oops: , choc po rozmowach z Pluszkiem, to ja śmię wątpić,że On rezygnuje z wyjazdów z powodu dzieci :lol: bobiczek20-02-2009, 16:39Nie ma błędu przekazu, czytam uważnie bardzo. Odnoszę sie do poczatku i do końca wypowiedzi. Kiedyś hiszpania, namiot - teraz wiem że nie rezygnuje, ale że w kontekście dzieici to tamto nieważne. Nieprawda - tamto ważne było. Ale można tak zorganizować, żeby niczego nie starcić z tego co było przed zieckiem - a nawet więcej można mieć ( jak ja AquaPark, jakies Legolandy Safarii Parki inne gdzie w życiu bym nie był gdyby nie dzieci........bo mnie nie ciągnęło w tamte strony. A potem nigdy nie żałowałem) :D facet ma dlugo czas.. 8) 8) 8) ..moj ojciec ostatnie splodzil w wieku 45 lat.....dzis dobiega 60 tki i ma 15 letnia core ....ale kobiety maja mniej czasu .........i to jest jedyna sprawa w ktorej powinny byc egoistyczne ....:)...bo czasu nikt nie zwroci ... :P :wink: Trzeba jeszcze mieć czas wychować dzieci. Nigdy nie wiadomo, jak długo zdrowie posłuży. Statystyka mówi, że panowie żyją krócej, więc i oni wbrew pozorom tego czasu nie mają tak dużo, jak im się wydaje. U mnie w rodzinie stało się tak, że po 7 latach bycia razem - zrobili sobie od siebie przerwę. Robią piękne kariery (naprawdę, super idą do przodu) ale mieli tylko koty. I wiem dobrze że samiec chciał miec bardzo - samica nie chciała słyszeć. Więc się zastanawiam - czy aby nie miało to wpływu na decyzje podjętą o rozstaniu. Jeżeli poszuka sobie kobiety która będzie z nim miała dziecko - wcale sie nie zdziwię. A wydawałoby się że instynkt macierzyński u samca powinien być o wiele mniejszy i bardziej przytłumiony, a tu widzicie - zonk ! Jak u moich znajomych. On chciał, ona nie - bo nie gotowa, bo doktorat, bo praca naukowa. Po 8 latach się rozwiedli z tego powodu. On - nie wiem, kontakt się urwał. Ona - drugi raz wyszła za mąż. Ma 2 miesięczną córkę. Habilitacja może poczekać. To nie jest takie proste - mieć dzieci pracując naukowo. Nikt się nie roztkliwia nad kobietą naukowcem, która nie wyrobiła się w terminie ze zrobieniem następnego stopnia naukowego, bo urodziła dziecko. Mija termin i dostaje się wypowiedzenie. Nie znam żadnej kobiety-naukowca, która miałaby więcej niż dwójkę dzieci - zwykle jedno dziecko. Pewnie jeszcze gorzej będzie, jeśli wejdzie w życie wymóg mobilności kadry akademickiej. Co ciekawe - na moim kierunku w skali ogólnopolskiej 90% studentów to dziewczyny, wśród adiunktów - mniej więcej 50%, a wśród profesorów kobiety to rodzynki w cieście. Tylko nie mówcie, że pewnie są mniej ambitne :( retrofood20-02-2009, 18:13Monogamia to bujda ... Można by tu się zastanowić, czy to nie jest tak, że kobiety na stałych partnerów szukają podobnych do siebie mężczyzn, ale skok w bok robią już z tymi odmiennymi. Dzisiaj dobrze rozumiemy logikę samców, którym poligamia zapewnia ilościowy sukces reprodukcyjny bez potrzeby inwestowania w potomstwo. A poligamia samic ciągle się naukowcom wymyka. Być może samicom chodzi o genetycznie zróżnicowane potomstwo? Na to wskazują badania pokazujące, że kobiety najczęściej zdradzają, kiedy są w płodnej fazie cyklu. Z ewolucyjnego punktu widzenia - polują wtedy na najbardziej wartościowe geny. Ciekawy artykul... Aczkolwiek mysle ze oprocz biologii ludzie maja jeszcze rozne inne aspekty typu, emocje, wiara, rodzina. To co czyni nas ludzmi to nie tylko biologia. Nie lubie jak porownuje sie mnie do małpy. Szczegolnie mowiac ze ma wieksze co nie co ;) Tak czy inaczej taki artykul jak dla mnie, ma zachecic do tego zebym jednak poszukal sobie jakiejs innej ciekawej czlekoksztaltnej partnerki, bo w koncu jest to naukowo uzasadnione. Naukowcy wiele razy sie juz mylili, zaden sie nie przyzna do bledu, albo przyzna sie po cichu. Dlatego zostane z moja zona do konca.. i dluzej.. retrofood22-02-2009, 10:32Ciekawy artykul... Aczkolwiek mysle ze oprocz biologii ludzie maja jeszcze rozne inne aspekty typu, emocje, wiara, rodzina. To co czyni nas ludzmi to nie tylko biologia. Nie lubie jak porownuje sie mnie do małpy. Szczegolnie mowiac ze ma wieksze co nie co ;) Tak czy inaczej taki artykul jak dla mnie, ma zachecic do tego zebym jednak poszukal sobie jakiejs innej ciekawej czlekoksztaltnej partnerki, bo w koncu jest to naukowo uzasadnione. Naukowcy wiele razy sie juz mylili, zaden sie nie przyzna do bledu, albo przyzna sie po cichu. Dlatego zostane z moja zona do konca.. i dluzej.. Kaziu Marcinkiewicz też tak mówił, ba, nawet więcej mówił. :D [quote=Xiff]Ciekawy artykul... Aczkolwiek mysle ze oprocz biologii ludzie maja jeszcze rozne inne aspekty typu, emocje, wiara, rodzina. To co czyni nas ludzmi to nie tylko biologia. Nie lubie jak porownuje sie mnie do małpy. Szczegolnie mowiac ze ma wieksze co nie co ;) Tak czy inaczej taki artykul jak dla mnie, ma zachecic do tego zebym jednak poszukal sobie jakiejs innej ciekawej czlekoksztaltnej partnerki, bo w koncu jest to naukowo uzasadnione. Naukowcy wiele razy sie juz mylili, zaden sie nie przyzna do bledu, albo przyzna sie po cichu. Dlatego zostane z moja zona do konca.. i dluzej.. Kaziu Marcinkiewicz też tak mówił, ba, nawet więcej mówił. :D[/quote w tej grupie też Robert Korzeniowski ,też mu się teoria z praktyką rozlazła :-? coz.. jak mi sie rozjedzie to dam wam znac.. na dzien dzisiejszy nie planuje i moze to mi pozwoli zanizyc wasze statystyki.. Poza tym marcinkiewicz nie jest dla mnie jakims autorytetem.. korzen tez nie.. wiec nie zamierzam brac przykladu... magpie10122-02-2009, 11:02Ogladajac wczoraj sikse Marcinkiewicza zujaca gume stwierdzilam, ze jego byla zona po obejrzeniu tego materialu moze czuc satysfakcje, bo ta panienka do piet jej nie dorasta. siksa pewnie tak mysli o exzonie :) magpie10122-02-2009, 11:13Gdybym byla facetem to wstyd by bylo mi sie z nia pokazywac w miejscach publicznych. Sluchajac wczoraj jej krotkiej wypowiedzi zastanawiam sie o czym oni ze soba rozmawiaja (jesli w ogole rozmawiaja), bo dla mnie to ona reprezentowala poziom 14 latki, zero inteligencji, blyskotliwosci, elegancji, a nasz byly premier myslalam, ze ma lepszy gust. No ale o gustach sie nie dyskutuje. do rozmawiania to mial zone... jak widac.. Gdybym byla facetem to wstyd by bylo mi sie z nia pokazywac w miejscach publicznych. Sluchajac wczoraj jej krotkiej wypowiedzi zastanawiam sie o czym oni ze soba rozmawiaja (jesli w ogole rozmawiaja), bo dla mnie to ona reprezentowala poziom 14 latki, zero inteligencji, blyskotliwosci, elegancji, a nasz byly premier myslalam, ze ma lepszy gust. No ale o gustach sie nie dyskutuje. Widocznie chodzi tylko o sex :D :wink: pozdrawiam TINEK retrofood22-02-2009, 12:20coz.. jak mi sie rozjedzie to dam wam znac.. na dzien dzisiejszy nie planuje i moze to mi pozwoli zanizyc wasze statystyki.. Poza tym marcinkiewicz nie jest dla mnie jakims autorytetem.. korzen tez nie.. wiec nie zamierzam brac przykladu... to był żart, nikt tu nic nie sugeruje... Gdybym byla facetem to wstyd by bylo mi sie z nia pokazywac w miejscach publicznych. Sluchajac wczoraj jej krotkiej wypowiedzi zastanawiam sie o czym oni ze soba rozmawiaja (jesli w ogole rozmawiaja) Widocznie chodzi tylko o sex :D :wink: przy zmianie żony ZAWSZE chodzi o seks :wink: raczej nie o inteligencję .... niezła dupa każdemu zakręci w glowie ... niektórzy faceci, którzy sa ze swoimi jedynymi partnerkami do późnej starości sami przed soba sie nie chca przyznac, że mieliby ochote na odmiane ..... a ci, którzy maja na to nieprzebrana ochote po prostu to robią. A na niektórych trendy to wymuszaja - i to jest najbardziej przykre, bo zakochanie w malolacie jeszcze bym potrafiła zrozumiec .... Gdybym byla facetem to wstyd by bylo mi sie z nia pokazywac w miejscach publicznych. Sluchajac wczoraj jej krotkiej wypowiedzi zastanawiam sie o czym oni ze soba rozmawiaja moja droga, faceci sie nigdy nie wstydza kobiety pieknej i mało inteligentnej .... bo wiedza, że zdobycie pieknej i inteligentnej graniczy z cudem, więc ciesza sie, że przynajmniej "polowe " mają (oczywiście w kontekście tego, że nie da sie zaszpanować baaaardzo inteligentnym brzydactwem) ... no ! tera wiesz ? :D ...wiekszość ma tylko kompromisy pomiedzy proporcjami pomiędzy pieknościa a inteligencja .... prosze sie tu nie dowartosciowywac kosztem plci mniej pieknej... ale za to jak inteligentnej ;) alez ja tak potrzebuje dowartościowania !!!! :D :D :D coz.. jak mi sie rozjedzie to dam wam znac.. na dzien dzisiejszy nie planuje i moze to mi pozwoli zanizyc wasze statystyki.. Poza tym marcinkiewicz nie jest dla mnie jakims autorytetem.. korzen tez nie.. wiec nie zamierzam brac przykladu... I tak trzymać-szacunek :D Ogladajac wczoraj sikse Marcinkiewicza zujaca gume stwierdzilam, ze jego byla zona po obejrzeniu tego materialu moze czuc satysfakcje, bo ta panienka do piet jej nie dorasta. Młoda albo jest o bardzo małym rozumku ,wiedząc,że kamery mogą być włączone pajacuje jak by się znajdowała w budce robiącej automatyczne fotki , albo wprost przeciwnie .. Młoda albo jest o bardzo małym rozumku ale za to ma gorące serce .... (ha ha ha) A co do stwierdzenia przyznajcie sie do tego - że tak jest wygodniej, lepiej, teraźniej.....no i wybór jest taki bez problemu. Praca , wygodnictwo albo inaczej - jest luźniej I że macierzyństwo i jego konsekwencje coraz bardziej Was kobiety przersasta, .... dawniej nie znano antykoncepcji, to nawet jak jakis odsetek kobiet nie miał ochoty na macierzyństwo, to i tak zostawał matkami .... chyba, że nie miały nigdy chlopa to i dzieci nie miały. Albo jak nie mogły z przyczyn zdrowotnych to nie miały. A teraz jest wolność wyboru i na nic sie zdadzą perswazje, że trzeba, że wypada, że to obowiązek, że to szczęście ..... Równowaga i tak jest, bo inne chetne kobiety rodza więcej dzieci. Nie nalezy ich ani potepiac, ani współczuc ani pochwalać. Jedna jest blond, druga ruda, trzecia czarna ...... Jedna chce, druga nie chce, trzecia nie może .... Ja jestem tolerancyjna i akceptuję osobiste wybory. Ale jakby tak moja synowa nie chciała miec dzieci to bym płakała ..... a co tam ! Nie dałabym jej życ !!! Niechby sobie zyła sama z psem albo kotem a nie z moim synem !!! :evil: Z tego wniosek, że wszystko jest do zaakceptowania dopóki nie dotyczy nas osobiście ..... Hmmmm może nie będzie tak źle :wink: retrofood22-02-2009, 16:01Ale jakby tak moja synowa nie chciała miec dzieci to bym płakała ..... a co tam ! Nie dałabym jej życ !!! Niechby sobie zyła sama z psem albo kotem a nie z moim synem !!! :evil: Proponuję powrót do pierwszej strony i poczytanie co synowe myslą o takich teściowych... :D wiem co myslą ! wredna, wtracająca sie ciagle, zlosliwa stara łupa ! :D :D :D ale ja taka nie jestem :D zeby tylko dzieciatko bylo to z reszta dam na luz ! retrofood22-02-2009, 17:04wiem co myslą ! wredna, wtracająca sie ciagle, zlosliwa stara łupa ! :D :D :D ale ja taka nie jestem :D zeby tylko dzieciatko bylo to z reszta dam na luz ! obiecanki... :D Powered by vBulletin™ Version Copyright © 2022 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: - Polski support vBulletin

nie kocham swojego dziecka forum