Kliknij tutaj --> ⛅ nie daje sobie rady z życiem
Tłumaczenia w kontekście hasła "dajemy sobie rady" z polskiego na angielski od Reverso Context: Czuję, że nie dajemy sobie rady. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Mamy więc emocjonalną kobietę, która po śmierci partnera staje na nogi i daje radę. I mężczyznę, który uczuć nie okazuje, jest silny, niezależny, a gdy traci partnerkę, przestaje sobie radzić z życiem. Bo tu właśnie okazuje się, że ten męski brak uczuć nie jest do końca prawdą.
W pojedynkę nie daje sobie rady. Problem bezdomności na osiedlu Złote Łany przybiera się sile, a dotychczasowe działania nie przynoszą efektów. Dlatego radny Maksymilian Pryga złożył interpelację w sprawie - jak to ujął - „efektywnego usunięcia tzw. żuli z centrum osiedla”.
Pisze żeby sie wyżalić i zapytać was, skąd macie siłę żeby walczyć z życiem i w ogóle żyć. Mam już 30 lat, mam dobre wykształcenie , męża. Nie mam dzieci bo uważam ze z moim
W grudniu 2017 r. nad proponowaną dyrektywą debatowali w Radzie ministrowie z państw członkowskich. 21 czerwca 2018 r. Rada uzgodniła stanowisko negocjacyjne (podejście ogólne) co do dyrektywy o równowadze między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów. Na jego podstawie prezydencja Rady rozpoczęła negocjacje z
Dans La Vie On Fait Des Rencontres. napisał/a: agasiz 2011-08-28 11:07 Witam bardzo serdecznie. Chciałem z Wami podzielić się swoim problemem który od długiego czasu nie pozwala mi normalnie funkcjonować w środowisku, tym problemem jest DEPRESJA. Jest to choroba która potrafiła powalić na kolana 32 letniego faceta który w życiu zawodowym starał się pomagać innym ludziom szczególnie młodym w rozwiązywaniu swoich problemów (pedagog) a sam nie potrafi rozwiązać swoich co za ironia losu. Nie wiem jak poradzić sobie sam z sobą nie mam na nic ochoty i sił tumiwisizm i obynietrzebabyłowychodzićzłóżka to dla mnie chleb powszechny, wyciągnąć mnie z domu to nie lada sztuka nie mówiąc już o problemach ze sferą uczuciowo-intymną jej po prostu obecnie nie ma po prostu brak zainteresowania jest totalny z mojej strony. Byłem u psychiatry brałem do tej pory venafleksynę teraz mam zmienione leki na escitalprolam tzn jestem w trakcie schodzenia z jednego i przechodzenia na drugi w/w lek nie wiem czy to jest tego efekt ale w nocy zasnąć nie mogę mam napady paniki i strasznego lęku plus drżenie rąk i nerwowy ból żołądka. Mam problemy w pracy a raczej byłej pracy bo zostałem wyrolowany przez mojego dyrektora który zwolnił mnie aby przyjąć swojego protegowanego na moje stanowisko prócz problemy w domu opiekuję się 85 letnią babcią która traktuje mnie jak 12 latka wykańcza mnie i psychicznie i nerwowo. nie wiem co robić już niekiedy odechciewa mi się żyć. Pomóżcie napiszcie coś co może wam pomogło wyjść z podobnej sytuacji. Pozdrawiam napisał/a: agasiz 2011-08-28 20:38 Nie wiem czy to normalne w przechodzeniu z leku na lek venafleksyna na escitaprolam ale jestem jednym kłębkiem nerwów i lęku i paniki nie mówiąc o dołach jakie łapie, dzisiaj jest jakiś koszmar normalnie napisał/a: teaman1986 2011-08-29 02:49 Cześć agasiz. Ja biorę wenlafaksynę już przez ponad półtora roku (od stycznia 2010 r.) i na mnie również ona nie działała, bądź działała słabo. Aktualnie jestem w trakcie jej odstawiania, ponieważ nie mam "czystej" jednobiegunówki, lecz CHAD, a antydepresanty (nawet te nowoczesne, takie jak SSRI) mają tendencję do nadmiernego indukowania faz maniakalnych (u mnie raczej hipomaniakalnych) w przebiegu CHAD, co też u mnie prawdopodobnie miało miejsce-i to przy jednoczesnym niepoprawianiu faz depresyjnych przez wenlafaksynę. Wyraźną poprawę odczułem dopiero po wdrożeniu do leczenia "Convulexu" i "Depakine Chrono" (czyli normotymików), z tym że przez pewien czas brałem tylko 600 mg/dobę i to było dla mnie za mało-naprawdę dobrze poczułem się dopiero po zwiększeniu dawki dobowej do 900-1000 mg (2x500 mg rano i wieczorem). Jednakowoż, zapewnie nie odstawię całkowicie wenlafaksyny (obecnie biorę 112,5 mg/dobę, ale stopniowo coraz mniej), gdyż rzekomo kwas walproinowy i jego pochodne (w moim przypadku walproinian sodu) wzmagają jej działanie przeciwdepresyjne. Jeszcze mi się przypomniało, że gdy nagle całkowicie zrywałem z wenlafaksyną (przestawałem łykać kapsułki z dnia na dzień), to od razu miałem nieprzyjemne objawy uboczne, wręcz poważnie utrudniające normalne funkcjonowanie, a mianowicie zbierało mi się na wymioty, miałem nudności, mdłości, zawroty i bóle głowy (zażywałem oryginalny "EfectinER", a jakiś czas temu przeszedłem na zamienniki-"Velafax" i "Venlectine"). Muszę przyznać, że przez pewien czas brałem nawet 225 mg wenlafaksyny na dobę, a jest to minimalna dawka aplikowana w leczeniu depresji w szpitalach psychiatrycznych. Na depresję mogę Ci jeszcze polecić "Ketrel", jednak jest to porada czysto teoretyczna, gdyż mam wrażenie, że źle na mnie działa, tzn. za bardzo mnie "zamula" i pogłębia moje objawy depresyjne (senność, zmęczenie, brak energii do działania, apatię, uczucie wszechogarniającego cierpienia). Najpierw jeden z psychiatrów przepisał mi go jako środek nasenny w małych dawkach (25-50 mg, gdyż mam też zaburzenia rytmu okołodobowego, a do tego czasami nadmierne pobudzenie w fazie hipomanii występowało u mnie wieczorami/w nocy), a obecnie moja stała psychiatrka zaleciła mi "Ketrel" stricte na depresję w dawce 100 mg/noc, ale biorę go tylko czasami (gdy nie mogę zasnąć), gdyż, jakem napisał, chyba źle się po nim czuję. Z kolei jeszcze inna psychiatrka polecała mi włączenie „Ketrelu” na stałe do mojego schematu leczenia, gdyż podejrzewała u mnie spektrum zaburzeń schizoafektywnych i osobowość schizoidalną. Kwetiapina (fumaranu) to środek przeciwpsychotyczny najnowszej generacji, a ponadto rzekomo badania kliniczne wykazały jej wysoką skuteczność w leczeniu depresji przy długotrwałym stosowaniu. Z kolei na napady lękowe mogę polecić Ci lewomepromazynę („Tisercin”), której co prawda nie „ćpałem” osobiście, ale jest mi wiadomo, że stosuje się go w zespołach lękowych. Ewentualnie mogę się podpytać mojej siostry o jakieś dobre środki na lęki, gdyż leczyła się ona na nerwicę lękową. Wiem, że moje porady dla Ciebie mogą nie być supertrafione, skoro cierpisz na klasyczną depresję, a nie na CHAD (tak jak ja), jednak uważam że nasze przypadłości są do siebie mocno podobne, ponieważ w przebiegu moich zaburzeń czas trwania stadiów depresyjnych jest zdecydowanie dłuższy niż hipomaniakalnych. Pozdrawiam, RJPS napisał/a: agasiz 2011-08-29 07:18 Widzisz u mnie wszystko zaczęło się jakieś 4 lata temu też zacząłem swoją przygodę z venafleksyną ale psychiatra zmienił mi ją na citaprolam plus mitrazepinę wszystko byłoby ładnie i pięknie gdyby nie to że po ok 8 mcach nei przestało działać i nie byłoby dodatkowych 20 kg po mirtazepinie jadłem jak oszalały i znów wróciłem do venafleksyny najpierw 75 mg potem 150. tak było do teraz teraz psychiatra kazał mi ją zmienić na escitalprolam i własnie jestem w trakcie schodzenia z alventy i wchodzenia na es... to jakis koszmar dziś udało mi się zasnąć koło poza tym biegunka i takie dziwne stany lękowo nerwowe z dodatkiem paniki że hej na niczym nie mogę się skupić i wgle masakra. Psychiatra coś mówił mi że dołoży mi trazodon ale pierw out venafleksyna. No i po venafleksynie moje funkcje seksualne spadły do prawie zera co nie jest miłym objawem :( Pozdrawiam agasiz napisał/a: Agusia1982 2011-08-29 11:17 Przy lekach psychotropowych,schodzeniu z dawki,wchodzeniu na nową takie stany jak opisujesz są zupełnie normalne i mogą trwa nawet 2,3 tygodnie. Gdyby po tym czasie nie było poprawy to trzeba zastanowić się czy lek jest odpowiednio dobrany. Pamiętaj jednak,że sam lek sprawy nie załatwia...w Twoim przypadku może zastanowił byś się nad terapią?szkoda życia. Nie jestem pewna czy sam dasz rade a gdyby ktoś poprowadził za rękę będzie znacznie łatwiej. Praca nad sobą,wytrwałość to jedyna słuszna droga. Oczywiście leki pomocniczo jak najbardziej...ale nie jako jedyna droga do sukcesu. napisał/a: agasiz 2011-08-29 19:20 Wiesz dlatego postanowiłem iść do psychiatry żeby leczenie mojej depresji było pod fachowym okiem a nie na zasadnie może to zadziała albo to w wykonaniu lekarza rodzinnego. Co do psychoterapii z tym może być problem a nawet duży problem. a Venaflexynę odstawiam następująco: dzień zero 150 mg dzień 1 - 7, 100 mg venaflexyny rano + 5mg escitaprolamu wieczorem, dzień 8 - 14 50 mg vena + 5 mg escit... 15 dzień 10 mg escita.... wieczorem już bez venaflex. Wiec jest to chyba dość rozsądne postępowanie moim szczęściem jest to ze mam venaflexynę w postaci podzielnej przez 3 wiec nie ma problemu z dzieleniem. mam mieć dołożony jeszcze trazodon ale to po odstawieniu veny... Co myślicie o takim postępowaniu nadmieniam ze lęki i taka dziwna nerwica cały czas się utrzymuję i zaczyna zwiększać się mój napęd to chyba dobrze napisał/a: Agusia1982 2011-08-30 10:04 Kurde nie wiem co Ci napisać bo z tymi lekami jest strasznie skomplikowana sprawa. Jak dla mnie powinieneś mieć jeden odpowiednio dobrany lek stały,ewentualnie jakiś doraźny a i tak to jak na mój gust za wiele. Zmieńmy troszkę temat...leki lekami okej a co robisz poza lekami by czuć się lepiej? Czy Twój lekarz jest sprawdzony czy z łapanki jak ja to nazywam? napisał/a: agasiz 2011-08-30 19:17 Dzięki za to, że wgle się odezwałaś do mnie. Lekarz u którego wpierw byłem byłem ordynatorem oddziały psych szpitala powiatowego, ale niestety cena wizyty nie poszła w jakość i byłem prowadzony przez lekarza ogólnego z marnym skutkiem no ale cudów nie można się spodziewać. Niedawno odkryłem NZOZ który specjalizuje się w terapii uzależnień i psychoterapii i tam przyjmuje psychiatra i teraz jestem ustawiany przez niego na antydepresanty. Na razie biorę tylko leki, żeby wrócić do "żywych" bardzo to trudne wykrzesać z siebie choć trochę sił do jakiegokolwiek działania. Ale staram się jak mogę nie zawsze wychodzi. Masz rację z lekami nie jest prosta sprawa ale z życiem jeszcze gorzej więc trzeba jakoś wypośrodkować. Pozdrawiam M napisał/a: Agusia1982 2011-08-31 11:30 Masz racje. Są osoby,którym wystarcza też takie,które radzą sobie same poprzez różne ćwiczenia i zmiany toku myślenia. Są tez takie jak ty...czy jak byłam ja,które bez leków nie ruszą. Mogę Ci tylko napisać,że mam ogromną nadzieje,że ten lek będzie trafiony. Widzisz ja nie popieram leków ale czasami tylko to potrafi postawić na nogi i dać powera do walki. Ja uważam ,że dzięki temu dałam rade walczyć,że teraz daje radę żyć normalnie. napisał/a: agasiz 2011-08-31 12:14 Wiesz ja teram mam bardzo trudną sytuacje w domu depresja na dodatek utrata pracy - dałem się wyrolować jak mało kto a od kilku nocy ten sam sen po którym jestem bardziej zmęczony i zdenerwowany niż kładę się spać. Oprócz tego takie dziwne ściśnięcie w żołądku mam nadzieje ze to tylko chwilowe przy zmianie leków bo może być wesoło albo i nie. Ja sam będąc pedagogiem nie umiem sobie pomóc to jest jakiś dance macabre. pozdrawiam napisał/a: Agusia1982 2011-08-31 19:50 No jak widać na załączonym obrazku każdego może spotkać. Nie wiem z jakim problemem zmagasz się domu...(jak chcesz możesz mi napisać na pw)a jeśli chodzi o pracę to nie zadręczaj się bo nie warto. Należy zamknąć ten rozdział i iść do przodu...nie patrz wstecz bo sam widzisz ,że to tylko utrudnia sprawę. Jeśli wiesz,że stało się to nie słusznie to niech żałują ,że stracili wartościową osobę w swych szeregach a ty znajdziesz coś lepszego. Sny sa zazwyczaj odzwierciedleniem tego co przeżywamy w ciągu dnia i od tego też zależy jak czujemy się rano.
Cytatecri16 Może jak on będzie chciał przyjechać to powiedz,że nie masz czasu,właśnie idziesz na imprezę czy coś,zrób tak kilka razy i może zacznie się martwić,że może Cię stracić.. MOŻE,a jak nie,to chyba wiesz co.. Nie możesz mu pokazać,że jest całym Twoim życiem bo poczuje się zbyt pewnie jakbym powiedziała, ze idę na imprezę, to powiedziałby, ze mam iść w pizdu i nie odzywać się do Niego.. Zawsze tak mówi, gdy chce gdzieś iść, więc to nie ma sensu bo go tylko zdenerwuję... ( ... Ja bym chciała , żeby czuł się kochany... ( bo Jest cudownym facetem i jak się poznaliśmy to ,było cudownie, a teraz zauwazyłam przeglądając swój pamietnik, że praktycznie codziennie się kłócimy.. codziennie coś jest nie tak.. A jeszcze niedawno miłe smsy po powrocie do domu itp... Może powinnam się przyzwyczaić, że teraz będzie inaczej i dostosować się?Cytatfifkaa92 Ty chyba dla niego tatuaż zrobiłaś z tego co pamiętam,i też miał jakieś 'ale'... Tak zrobiłam tatuaż dla Niego.. ale mu się On nie podoba... Do tego też już się przyzwyczaiłam.. CytatifYOUlike wygląda na to że nie zależy mu tak bardzo na tobie jak tobie na nim.. odniosłam wrażenie że jesteś strasznie nie dojrzała, zamiast płakać powinnaś z nim pogadać o tym co cię boli.. Nie umiem z Nim rozmawiać, denerwuję go każdą rozmową, a potem On na mnie krzyczy nienawidzę tego... Po za tym nie umiem mu tego wytłumaczyć.. Przecież nie powiem mu, że wkurwia mnie to i tam w Nim.. Ja jak kogoś kocham to akceptuje go takim jakim jest.. ( A On sprawił, że byłam szczęśliwsza na świecie, że mój świat nabrał barw, które stracił... Sprawił, ze chciałam każdego dnia go widzieć.. I dalej chcę... Tylko, boje się, ze za którąś naszą kłótnią On wkońcu mnie zostawi, dlatego wolę przemilczeć to wszystko... Ja nie chce go stracić naprawdę.. ( Ale może Nie zasługuję na Niego?.. ( Może On potrzebuje fajniej dziewczyny a nie gówniary przez którą ma tyle nerwów... nie umiem już sobie z tym poradzić.. ( Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-09-18 09:52 przez KasiaKhagi.
60 ppt Ten temat ma: Wyświetleń1 tys. Odpowiedzi48 Ocen na +0 60 ppt ? Reklama Reklama Reklama « Wróć do tematów Użytkownicy poszukiwali nie daje sobie rady nie daje sobie rady z yciem nie daj sobie rady nie daję sobie rady nie daje sobie rady w zyciu nie daje sobie rady z życiem nie daje sobie rady z problemami nie daje sobie rady w yciu jesli ktos nie daje sobie eady w zyciu nie daje rady w zyciu nie daje sobie rady z Zyciem co zrobic gdy nie daje rady z zyciem nie daje rady z moim zyciem nie daje juz sobie rady z zyciem nie daje juz rady z zyciem
Strona Główna Choroby Depresja Nie Daję Sobie Już Ze Sobą Rady, Nie Jestem W Stanie Spać, Jak Już Zasnę To Za Chwilę Się Budzę I Je 5 odpowiedzi Nie daję sobie już ze sobą rady, nie jestem w stanie spać, jak już zasnę to za chwilę się budzę i jest mi bardzo trudno później zasnąć, wręcz czasem zaśnięcie jest już niemożliwe. Moje zainteresowania już mnie nie cieszą, zrezygnowałam całkowicie z jakichkolwiek przyjemności bo nie dają mi tego uczucia co wcześniej. Tak trudno jest mi już się z czegokolwiek cieszyć, że już powoli zapominam jakie to uczucie. Mam wrażenie, że stoję w miejscu a jak już coś się dzieje, to jest tylko gorzej i gorzej.. Każdego dnia czuję coraz większą i większą pustkę która próbuje mnie wykończyć. Nie mam już nawet siły zjeść czegokolwiek sensownego, czy czasem nawet już się umyć.. Co powinnam zrobić? Ktoś mógłby mnie jakoś pokierować, napisać gdzie się udać i do kogo? naprawdę czuję, że potrzebuję pomocy i nie daję sobie rady sama z tym wszystkim... Dzień dobry, Z Pani opisu wnioskuję, że to początki depresji i nie można zwlekać z szukaniem pomocy. W sposobie Pani wypowiedzi wyczuwam sporo lęku, dyskomfortu a nawet przerażenia obecną sytuacją. Na dzień dzisiejszy ważne jest zachowanie spokoju, gdyż z objawami depresji można skutecznie walczyć a stres tylko je nasila. Polecam wizytę u psychologa psychoterapeuty oraz rozpoczęcie terapii. W jej trakcie może okazać się, że jest potrzeba włączenia również farmakoterapii. O ewentualnej konieczności konsultacji psychiatrycznej zadecyduje jednak dopiero psychoterapeuta, który będzie Panią prowadził. Jestem ciekawa czy objawy są związane z negatywnymi zdarzeniami w Pani życiu, trudną sytuacją życiową, problemami, stresem i czy podobne stany miewała Pani w przyszłości. Wszystkie te informacje będą miały znaczenie również jeśli chodzi o dobór metod leczenia. Zaburzenia snu i anhedonia (niemożność przeżywania przyjemności) są typowymi i bardzo częstymi objawami depresji. Pacjenci depresyjni często przeżywają poczucie pustki życiowej, braku sensu, braku szczęścia oraz to, że ich życie i oni sami nie są tacy jak powinni ich zdaniem. Objawy te wymagają dłuższej pracy terapeutycznej oraz wsparcia. Należy pamiętać o tym, że depresja jest chorobą całkowicie uleczalną. Pozdrawiam serdecznie Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Witam. Z opisu sytuacji zdrowotnej zrozumiałam, że objawy jakich Pani doświadcza stały się na tyle uciążliwe, że postanowiła Pani zasięgnąć informacji gdzie należałoby się udać. Uważam, że chociażby z powodu poważnych problemów ze snem powinna Pani pierwsze kroki skierować do lekarza psychiatry. Człowiek, który nie może się wyspać i tym samym odpocząć, zregenerować się, nie jest w stanie zdrowo funkcjonować a na psychoterapię też trzeba mieć siły. Proszę się nie obawiać takiej wizyty, leczenie farmakologiczne nie wyklucza podjęcia psychoterapii, wręcz przeciwnie, często uważa się, że połączenie farmako- i psychoterapii daje najlepsze wyniki w leczeniu depresji o ile taka właśnie będzie diagnoza. Jest wielu psychiatrów, którzy są zwolennikami łączenia tych dwóch metod leczenia. Proszę nie zwlekać. Życzę Pani powrotu do zdrowia, pozdrawiam. Dzień dobry, w tej pustce, w którą się pani zapada jest jednak jakaś część Pani, która stara się sobie pomóc szukając rozwiązania. Proszę o tym myśleć udając się do terapeuty. Z opisów, które pani znajdzie na stronach psychoterapeutów uda się Pani intuicyjnie wybrać odpowiednią osobę, która przeprowadzi Panią przez ten trudny okres w Pani życiu. Proszę sobie zaufać i skorzystać z pomocy. Pozdrawiam Dzień dobry, dobrze, że sięga Pani po pomoc. Objawy jakie Pani opisuje rzeczywiście przypominają epizod depresyjny. Pyta Pani o to co powinna Pani zrobić? - Należy zgłosić się do dostępnego najbliżej psychologa, psychoterapeuty. Taka osoba po konsultacji będzie w stanie dokładniej zrozumieć Pani stan i zaplanować dalszą pomoc. Może Pani skorzystać z usług terapii płatnej - np. przez portal znany lekarz. Bezpłatną pomoc psychologiczną znajdzie Pani w Ośrodkach Interwencji Kryzysowej, Poradniach zdrowia psychicznego, Ośrodku pomocy społecznej. Pozdrawiam serdecznie, Martyna Sobczyk Odpowiadając konkretnie na Pani pytanie - najlepiej byłoby jak najszybciej umówić się na wizyty: do psychiatry i psychoterapeuty. Opisuje Pani dotkliwe objawy zaburzeń snu, anhedonii, które dość istotnie wpływają na Pani codzienne funkcjonowanie, stan zdrowia. Lekarz psychiatra zapewne, po przeprowadzonym wywiadzie, przepisze Pani leki, które pomogą uregulować sen i wpłyną na obniżony nastrój. W psychoterapii ważne będzie znalezienie źródeł opisywanych przez Panią problemów oraz dobranie odpowiedniej metody terapii, tak aby uzyskać stabilną poprawę i w dalszej perspektywie być może zrezygnować z leczenia farmakologicznego. Oczywiście objawy, które Pani opisuje, mogą świadczyć o epizodzie depresji, ale niekoniecznie, diagnoza przez internet nie jest możliwa, dlatego sugeruję kontakt ze wspomnianymi specjalistami zdrowia psychicznego. Życzę powodzenia i powrotu do zdrowia. Witam. Moje lęki nie dają za wygraną. Rządzą moim życiem. Nie mogę przez to normalnie funkcjonować. Mam już tego dosyć. Potrzebuję pomocy, ale nie wiem gdzie szukać. Depresja, prokrastynacja, lęki... Mam tego dość! Ile razy na dobę można brać clonazepam i po jakim czasie zwiększa się dawki żeby można było bezpiecznie odstawić Witam mam 42 lata mój stan trwa od 3, 4 lat do tej pory uważałam że sobie że wszystkim poradzę problemy zaczęły się ogólnie od odejścia w 2013 roku od męża alkoholika z 12-letnia córka która w krótkim czasie zachorowała na Tularemia leczona przez dwa miesiące cały czas w szpitalu sama z tym wszystkim… Czy można zmniejszyć dawkę faxsoletu samemu ? miałem ciężką depresje i przyjmowałem 150 mg rano i 150 mg wieczorem A teraz chce zmniejszyć do 75 mg rano i 75 mg wieczorem , przyjmuje tez mirtor 30 mg na wieczór i kwetaplex 200 mg na wieczór . Mozarin brałam przez 5 lat. Zdecydowałam się na odstawienie ale niestety objawy depresji powróciły. Smutek, wybuchy złości, Płacz. Co robić? Proszę o pomoc. Witam czy mozna z leku zolof odrzucić jak jest nie planowana ciąża i jak zrobić gwałtownie czy odstawić. Prosze o poradę Czy podczas brania leku betesda krople można doraźnie brać lek sedam ? Dzień dobry, mam pewien problem a mianowicie od 4 miesięcy źle się czuję, brak Energi, ciągle zmęczenie, suchosc w ustach, brak chęci na czynności w domu, brak ochoty na spolzycie, jeden tydzień czuje się super a drugie przychodzi mi zle samopoczucie suchosc w ustach brak apetytui zaczęłam popalac papierosy.… Mam częste bóle głowy, czuje ból we wszystkich mięśniach ciała. Nogi, ręce wydają mi się tak ciężkie, że nie mam siły ich podnosić. coraz częściej omdlewam. Na krótko, z reguły od razu wstaje. Chociaż czasami zdarza mi się upaść i tak leżeć bo nie mam siły wstać. Czuj się coraz gorzej. Mam tyle planów… Biorę mozarin 6dni mogę go odstawic dlatego że nic mi nie pomaga Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 295 pytań dotyczących usługi: depresja Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.
Nie daję sobie rady z psem – to niestety uczucie, które pojawia się u wielu opiekunów. Przyczyny są naprawdę różne. Czasami mamy bardziej wymagającego psiaka, a czasami to sami mamy po prostu gorsze dni. Teraz dni robią się coraz chłodniejsze, jest również ciemniej, więc wiele osób ogarnia melancholia oraz zły artykuł będzie właśnie o tym. Trzeba wiedzieć, że większości z nas zdarzają się gorsze dni. Pies to duża odpowiedzialność, a nie każdy opiekun wie, jak sobie poradzić podczas kryzysu ze swoim z psem – kiedy się pojawia?Gorsze dni z psem pojawiają się zazwyczaj w dwóch przypadkach. Albo mamy psiaka problemowego i od dłuższego czasu nie widzimy poprawy, a również sam pies nie bardzo chce współpracować. Drugi przypadek to ogólne zmęczenie opiekuna – związane z przepracowaniem, gorszym nastrojem lub generalnie problemami to spora odpowiedzialność, więc jest dodatkowym obciążeniem w trudniejszym okresie. Możemy wtedy czuć, że nie mamy nad niczym kontroli i nie potrafimy sobie poradzić z obecnym dochodzą obowiązki, które związane są z posiadaniem psa – konieczność przygotowywania mu posiłków i spacery, nawet jeżeli nie mamy na to opiekunów może dopaść kryzys przy dojrzewającym szczeniaku, ponieważ często zdarza się, że to naprawdę burzliwy okres w naszym życiu. Wydaje nam się wtedy, że pies jest ”coraz gorszy” i nie mamy już energii, żeby sobie z tym prowadzi to do wyrzutów sumienia, ponieważ chcemy zająć się swoim przyjacielem, a czujemy, że nie mamy do tego siły. Źle się czujemy, nie mamy motywacji, a pies ciągle czegoś od nas wymaga. Wszystko to potęguje wizerunek psa internetowego, który jest zawsze idealny, a jego opiekun szczęśliwy i internecie i social mediach mało mówi się o problemach z psem, ponieważ mało kto chce pokazać, że nie zawsze sobie daje radę. Może to potęgować poczucie, że to z nami jest coś nie tak, bo przecież wszyscy inni sobie jest taka, że kryzysy się zdarzają każdemu. Relacja z psem jest specyficzna, ale nie znaczy to, że zawsze idealna. Jak najbardziej zdarzają się gorsze momenty. Czasami przyczyną jest nasze złe samopoczucie i wypalenie ciągłymi obowiązkami, a czasami to nasz pies ma gorsze chwile i odmawia daję sobie rady z psem, czyli pies problemowyPsy są naprawdę różne, a każdy ma własne cechy charakteru. Życie w społeczeństwie narzuca na psa i jego opiekuna konkretne wymagania, do których czasami trudno się dostosować. W związku z tym jak najbardziej mogą pojawiać się są to stosunkowo proste problemy jak ciągnięcie na smyczy, nadpobudliwość lub uciążliwe szczekanie. Czasami problemy są głębsze i związane są z brakiem zaufania do człowieka lub się na psa zawsze myślimy, że będzie idealnie. Marzymy o miłych, spokojnych spacerkach w ciepłe dni lub o uroczym rzucaniu swojemu przyjacielowi piłeczki. Uśmiechy, szczęście, radość. Niestety te marzenia potrafią zderzyć się ze zwykłą, szarą budzi o absurdalnie wczesnej godzinie, a potem sika na nasze ulubione buty. Spacer jest nieprzyjemny, bo właśnie zaczęło padać, a do tego jest zimno i ciemno. O rzucaniu piłeczki w ogóle nie ma mowy, bo we wszystkich parkach jest zakaz wychodzenia z psami, a na najbliższym psim wybiegu są jakieś ogromne bestie-terroryści, które olewane przez swoich opiekunów gnębią naszego generalnie dajemy sobie radę – chodzimy do behawiorysty, staramy się ćwiczyć z psem i robić regularne treningi. Czasami jest lepiej, czasami gorzej, ale idziemy do przodu. Do spacerów się przyzwyczailiśmy – nawet do tych w środku nocy, bo psiak coś zjadł niefajnego i miewa biegunki. O aportowaniu powoli zapominamy i szukamy innej z psemWydaje nam się, że wszystko idzie dobrze, ale niestety czasami wystarczy jeden gorszy dzień i się łamiemy. U każdego wygląda to trochę inaczej. Czasami po prostu pies ma naprawdę niefajny moment, że wydaje nam się, że robi nam na złość. Czasami jesteśmy zmęczeni życiem i pobudka o 4 rano zwyczajnie nas dobija – jesteśmy źli i przyczyn jest wiele, ale to serio nic nadzwyczajnego. Najgorsze co możemy zrobić to wpaść w wyrzuty sumienia, że nie potrafimy sobie poradzić z własnym dawno temu mieliśmy ogromne problemy z naszą Legion. Była strasznie wymagającym szczeniakiem, z którym mieliśmy wiele kłopotów. Nie było lekko, więc dobrze rozumiemy co czują opiekunowie, którzy sami przechodzą podobne że wiele lat temu przeczytałem na jakimś blogu historię kobiety, która miała psa z problemami behawioralnymi. Głównie była to nadpobudliwość i agresja smyczowa (podobne problemy, które sami mieliśmy z naszym psem). Opisana sytuacja jest bardzo podobna do tego, co przeżywa mnóstwo psich tej historii opiekunka cały czas robiła coś z psem, aby wyeliminować problemy z agresją. Nauka przynosiła jakieś efekty i generalnie opiekunka czuła, że wszystko idzie ku lepszemu. Jednak wystarczył jeden gorszy dzień. Nie pamiętam teraz dokładnych szczegółów, ale opiekunka miała dużo spraw na głowie tego dnia, a dodatkowo była zmęczona. Pies też był coś ”nie w sosie” od kurier dostarczyć paczki, a w psa wstąpił jakiś demon. Zaczął skakać na płot jak opętany, a w całym chaosie przewrócił opiekunkę i wytrącił jej paczkę z rąk. Generalnie narobił jej wstydu. I chyba wielu opiekunów wie jak ciężko jest czuć się osądzanym przez innych, że nie radzimy sobie z psem – często to właśnie to jest najgorsze przy problemowym że w tej historii zakończenie było takie, że opiekunka po prostu się poddała, siedziała z tą paczką i płakała. Akurat tutaj zakończenie było pozytywne, ponieważ podobno psa ta reakcja jakoś odmieniła, przyszedł się przytulić i od tego momentu już wszystko było nie każdy może liczyć, że załamanie opiekunka magicznie odmieni psa. Czasami mamy po prostu taki okropny moment, musimy go przetrwać i żyć mnie takim krytycznym momentem z psem było to, że w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że nigdzie nie znajdziemy pomocy. Problemy z Legion mieliśmy, ale zawsze jakoś sobie radziliśmy i mogliśmy z optymizmem patrzeć w przyszłość. W końcu od tego są szkolenia i behawioryści, żeby tego psa i relację z nim ”naprawić”.Niestety po wielu próbach okazało się, że nikt nam nie może pomóc. Behawioryści dawali nam jakieś ogólne porady, ale nic nie pomagało, a robiliśmy naprawdę wszystko. Niektóre dni mieliśmy od rana do wieczora zapełnione różnymi aktywnościami, bo szkoleniowiec mówił, że ”to owczarek niemiecki, z nim trzeba dużo pracować”. Krytycznym momentem był dzień, kiedy szukałem już kolejnego ”specjalisty”, gdzie finalnie powiedziano mi, że mogą mi zaproponować tylko obrożę tamtym czasie była to dla mnie taka granica, a rażenie psa prądem nawet nie wchodziło w grę. Naprawdę niefajny moment bo człowiek znajduje się pod murem. Wydaje się, że albo trzeba będzie ”złamać” psa albo pies złamie nas i już zawsze będzie się trzeba z nim szczęście wtedy postanowiliśmy całkowicie przestać słuchać naszych szkoleniowców i zdecydowaliśmy się spróbować od podstaw robić po swojemu. W skrócie postawiliśmy na budowanie relacji z psem, ograniczyliśmy pobudzające aktywności, skupiliśmy się na uspokajających zabawach węchowych i umysłowych, ale przede wszystkim trochę być w tym trybie, że ”musimy” trenować z psem, a zaczęliśmy po prostu z nim dość swojego psa, czyli czas na odpoczynekCo z tego wszystkiego wynika? Przede wszystkim mam nadzieję, że wielu opiekunom w trakcie takiego kryzysu z psem pomoże świadomość, że wcale nie jesteśmy z tym sami. To nie jest tak, że nasz pies jest gorszy albo my nie dajemy sobie rady – jestem pewien, że większość opiekunów ma tego typu gorsze dni ze swoim ale sama świadomość zapewne nam nie pomoże. Jakie mamy więc dostępne rozwiązania?Zrób krok w tyłCzasami najlepszym rozwiązaniem jest trochę się cofnąć. Wielu opiekunów ma tendencję do tego, że robi po prostu za dużo. Dziesięć spacerów dziennie, setki kilometrów, bieganie z psem, szkolenie obedience, agility, spotkania z innymi psami, socjalizowanie, ćwiczenie sztuczek i mnóstwo innych zmęczenie nas i psa, potem spadek motywacji, zero energii i tak dalej. Wpadnięcie w taką spiralę aktywności może mieć naprawdę nieprzyjemne skutki. Czasami kryzys to dobry moment, aby zrobić krok wstecz i przeanalizować, czy na pewno robimy to, co chcemy że życie z psem trwa wiele lat – zróbmy sobie taki plan, który będzie dla nas przyjemnością, a nie się, że tak bardzo chcemy psa idealnego, że nasze oczekiwania są absurdalnie wyśrubowane. To bardzo łatwe w czasach social mediów, gdzie każdy pies jest perfekcyjny, a opiekun uśmiechnięty. Wszyscy kochają swoje psy, są szczęśliwymi ”wielogatunkowymi” rodzinami i generalnie jest słodko i mamy kryzys z naszym psem, gdzie tak naprawdę nawet nie wiemy, czy go lubimy, a co dopiero kochamy to taki przekolorowany obraz świata może prowadzić do wyrzutów sumienia. W końcu może to my jesteśmy problemem? Nie radzimy sobie z własnym psem, za którego wzięliśmy odpowiedzialność. Nie lubimy go, jesteśmy na niego cały czas jest taka, że nie ma raczej psa idealnego. Relacje z psem są naprawdę różne i zależą od wielu czynników. Zresztą te relacje cały czas się zmieniają i ewoluują. Czasami tak bardzo czujemy się zmuszeni, żeby psa kochać, że zaczynamy być źli na siebie i na psa. W takiej sytuacji nie patrzymy nawet na niego w kontekście jego cech charakteru, a wyłącznie jako obiekt, który na nas coś Spróbuj poznać swojego psa. Zobacz co lubi. Po prostu posiedź z nim i go pogłaszcz. Niech relacja rozwija się w swoim tempie, bez obowiązku lub jakiegoś socjalnego jest tak, że kryzys i nasze negatywne uczucia do psa związane są z naszym nastrojem. Być może mamy jakieś problemy osobiste, gorzej się czujemy, mamy zły humor lub jesteśmy zwyczajnie zmęczeni. W takie dni sama myśl o spacerze w deszczowy, zimny, jesienny dzień powoduje okropny ból brzucha. A psie szczekanie, które jeszcze niedawno tolerowaliśmy, teraz powoduje absurdalny ból takim momencie wszystko wydaje się okropne, a nasze negatywne uczucia koncentrują się na psie. Możemy wtedy nieprawidłowo myśleć, że to właśnie pies jest źródłem naszych jednak, że najpierw musimy zatroszczyć się o siebie, żeby móc troszczyć się o innych. Jeżeli mamy takie gorsze dni to przede wszystkim myślmy o się wyspać, zjedzmy coś dobrego i zróbmy to, co sami lubimy. Nic się nie stanie, jeżeli nie nie wyjdziemy kilka dni na długi spacer, a pies nie będzie miał treningu. Wręcz wydaje mi się, że taka przerwa dobrze nam zrobi. Nasze życie nie musi ciągle obracać się wyłącznie wokół psa – odpoczynek to często najlepszy pies? Nic mu się nie stanie. Oczywiście nie odtrącajmy go, jeżeli chce pobyć blisko nas – poleżmy z nim, pogłaskajmy, jeśli mamy na to ochotę. Dajmy my jakiegoś naturalnego gryzaka, który starczy na dłużej, dajmy zabawkę na przysmaki lub załadujmy matę węchową – niech psiak zajmie się nie ma nic złego w tym, że chcemy skupić się przez chwilę na sobie. Wielu opiekunów ma wyrzuty sumienia, które jeszcze potęgują złe samopoczucie. Coś w stylu ”czuję się strasznie, nie mam na nic ochoty, ale muszę wyjść z psem na długi spacer” – jeżeli nie damy sobie odpocząć to tylko spotęgujemy wrażenie, że to pies jest źródłem naszego cierpienia, a to tylko wpłynie negatywnie na Waszą relację. Naprawdę każdy ma prawo do daję sobie rady z psem – wszystko będzie dobrzeSamy mieliśmy moment kilka lat temu, że wydawało nam się, że nie poradzimy sobie z naszym psem. Kryzysy zdarzają się u wielu opiekunów. Oczywiście to nic przyjemnego, ale to naprawdę nie jest koniec świata. Gorsze dni nie świadczą źle o nas, ani o naszym psie. Nie ma też takiej relacji z psem, której nie da się może się nam wydawać, że mamy dość swojego psa. To nic dziwnego, bo psy potrafią naprawdę nam dokopać. Wymagają od nas poświęcenia, uwagi i mnóstwa energii. W dobre dni to fantastyczna sprawa, która daje nam radość. Jednak w gorszych momentach może nam się wydawać, że sobie nie powiedzieć z całą pewnością, że ”wszystko będzie dobrze” albo ”głowa do góry”, bo wiadomo, że są różne sytuacje, często bardzo poważne. Mamy jednak nadzieję, że ten wpis komuś pomoże w trakcie takiego gorszego momentu w życiu ze swoim psiakiem.
nie daje sobie rady z życiem